Awaria układu przesyłowego, którym ścieki są transportowane do
warszawskiej oczyszczalni Czajka
przykuła również uwagę zagranicznych mediów. Sprawę komentuje szwedzki
portal NyTeknik
, zwracając uwagę na
konsekwencje awarii dla ekosystemu Morza Bałtyckiego
.
Autor artykułu zwraca uwagę przede wszystkim na
uwalnianie fosforu
, którego do Bałtyku wskutek awarii
trafi prawdopodobnie tyle, co z całej Szwecji przez rok
. To z kolei oznacza "poważną przerwę w polepszaniu stanu Morza Bałtyckiego".
NyTeknik powołuje się na opinię
Larsa Sonestena
, badacza ze Szwedzkiego Uniwersytetu Nauk Rolniczych i przewodniczącego organizacji Helcom, która pracuje nad zmniejszeniem wpływu człowieka na środowisko Morza Bałtyckiego.
Tłumaczy, że
uwalnianie fosforu spowoduje zakwity glonów
.
- Obecnie problem jest najbardziej dotkliwy dla Wisły, ale im dłużej woda jest nieczysta, tym większe problemy dla Morza Bałtyckiego - mówi.
Z jego obliczeń wynika, że
w wyniku awarii dziennie uwalniane jest około 2,3 tony fosforu tylko z jednego źródła
. To tyle, ile emituje cała Szwecja.
- Rocznie emitujemy od 700 do 800 ton fosforu - tłumaczy. Dodaje jednak, że Szwecja stara się zredukować jego emisję, aby zmniejszyć niedobór tlenu i zakwity glonów w Bałtyku.
Fosfor, który trafia do Wisły w wyniku awarii,
pochodzi głównie z detergentów
.
- Każdy z nas produkuje 2-2,5 grama fosforu na dobę. To zarówno fosfor pochodzący z detergentów, ale też z tego, co sami wydalamy. Gdyby ograniczyć środki czystości z fosforanami, bylibyśmy w stanie być może zejść do 1,5 grama na dobę. Problem polega na tym, że w naturalnym obiegu nie ma procesów, które by ze środowiska ten fosfor usunęły. Jeśli jednak ścieki trafiają do oczyszczalni, usuwamy wtedy nawet ponad 90 procent fosforu - tłumaczy
prof. Krzysztof Czerwionka
z Katedry Technologii Wody i Ścieków na Wydziale Inżynierii Lądowej i Środowiska Politechniki Gdańskiej.
NyTeknik przywołuje również opinię
Andersa Finnsona
, eksperta ds. środowiska. Przypomina on, że sytuacja po awarii jest
"paskudnym przypomnieniem czasów sprzed wejścia Polski do Unii Europejskiej"
. Tłumaczy, że przed 2004 rokiem do Bałtyku trafiało znacznie więcej nieczystości. Sytuacja zmieniła się, gdy Polska musiała zacząć przestrzegać unijnej dyrektywy w sprawie ścieków.