Już za tydzień na Białorusi odbędą się wybory prezydenckie. Główną kontrkandydatką
Aleksandra Łukaszenki
, który po 26 latach na stanowisku stara się o reelekcję jest
Swietłana Cichanouska
, która startuje
w zastępstwie swojego męża
. Poparły ją sztaby
Wiktara Babaryki i Walerego Capkały
, liderów opozycji, którym Centralna Komisja Wyborcza
odmówiła rejestracji komitetów wyborczych
.
Cichanouska prowadzi aktywną kampanię wyborczą, spotykając się z wyborcami. W Mińsku zebrała ponad
60 tysięcy osób
, co nigdy nie udało się żadnemu kandydatowi opozycji. Jej wystąpienia w całym kraju oglądają tłumy, mimo że - jak donoszą dziennikarze i politycy opozycji -
Białorusini obawiają się kar i represji za popieranie Cichanouskiej
.
Dziś kandydatka na prezydenta pojawiła się w miejscowości Słonim, około 120 kilometrów od Grodna. Niektórzy, ze strachu, oglądali jej wystąpienie przez płot.
"Słonim. Ludzie obserwują wystąpienie Swietlany Cichanouskiej przez płot. Dlaczego?
Bo boją się, że jeżeli przyjdą na więc to władza ich ukarze
. Podobne
koczujące obok wiecy tłumy
można zobaczyć w każdym mieście gdzie się odbywają spotkania z kandydatką. Tak wygląda strach" - napisał na Twitterze
Andrzej Poczobut
, dziennikarz i znany działacz Polonii na Białorusi.