Medycy
szykują się do
manifestacji
, która ma odbyć się w Warszawie 11 września. Wezmą w nim udział
lekarze, pielęgniarki, diagności czy fizjoterapeuc
i, ale również niemedyczni pracownicy ochrony zdrowia. Zapowiadają, że pod Sejmem powstanie białe miasteczko, na wzór tego z protestu pielęgniarek sprzed 14 lat.
Jednocześnie rozrasta się
protest ratowników medycznych
, powstała nawet
mapka
z podglądem aktualnej sytuacji. Ratownicy domagają się przede wszystkim podwyżek, popierają też inne postulaty medyków, m.in. wrost nakładów na system opieki zdrowotnej do 8% PKB.
O postulatach medyków pisaliśmy tutaj:
Mateusz Morawiecki zapewniał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, że "rozmowy ze środowiskiem medycznym trwają". Przypomniał, że niektórzy medycy 1 lipca otrzymali
podwyżki
w związku z nowelizacją ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia.
- W ostatnim czasie były duże zmiany związane z wynagrodzeniami w związku z walką z COVID-19 (były wypłacane) różne dodatki. (...) We wszystkich obszarach, w których toczą się rozmowy pomiędzy Ministerstwem Zdrowia, NFZ a poszczególnymi grupami zawodowymi służby zdrowia. Liczę bardzo, na to, że w najbliższym czasie, dniach, tygodniach, dojdzie do uzgodnienia stanowisk, ponieważ potrzebujemy jak najsprawniejszej, dostępnej służby zdrowia do leczenia pandemii w sytuacji jak nadejdzie czwarta fala i wszystkich pozostałych schorzeń, które nie były leczone w taki sposób, w jaki powinny być leczone, również ze względu na epidemię - mówił premier.
Przypomnijmy, że wspomniana przez premiera
nowelizacja prawa budzi ogromne kontrowersje
i w zasadzie
jest jednym z powodów protestu. Pisaliśmy o tym tutaj:
Morawiecki zaapelował też do medyków o
"dostępność" ochrony zdrowia
.
- Bardzo proszę, by ta dostępność była stuprocentowa albo nawet wyższa. Staramy się dbać o to, by była sprawiedliwość społeczna, żeby były wynagrodzenia, które są adekwatne do sytuacji społeczno-gospodarczej w Polsce i wiążące się z innymi grupami zawodowymi - mówił.