Po sobotnim
proteście medyków
pod Kancelarią Premiera powstało
Białe Miasteczko 2.0
, do którego dołączają się kolejni przedstawiciele zawodów medycznych. Codziennie przebywa w nim około 50 osób, w namiotach odbywają się darmowe badania i prelekcje z udziałem ekspertów. Organizatorzy zaplanowali specjalne wydarzenia na każdy kolejny dzień protestu, przykładowo, dziś w Białym Miasteczku odbędą się warsztaty chirurgiczne.
-
Rozwijamy białe miasteczko, kolejni protestujący się do nas dołączają.
Codziennie mamy informację o tym, że będzie nas więcej - mówił
Gilbert Kolbe
, jeden z protestujących medyków na antenie TVN24.
Medycy
żądają rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim
. Przypomnijmy że to właśnie z powodu jego nieobecności piątkowe rozmowy protestujących z rządem skończyły się po 15 minutach.
Tymczasem minister zdrowia
Adam Niedzielski
tłumaczy, że
"to nie jest jeszcze moment
, w którym powinien uczestniczyć premier".
- To nie jest jeszcze moment, w którym powinien uczestniczyć premier Morawiecki.
Na tę chwilę ja prowadzę ten dialog, mam wszystkie upoważnienia
do tego, żeby jako minister konstytucyjny prowadzić dialog z grupami społecznymi pracującymi w sektorze medycznym - mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej. - Istotą i celem powinno być tu rozwiązanie problemu, a nie szukanie powodu, dla którego nie można dialogu prowadzić - dodał.
Ministerstwo zdrowia zarzuca medykom
brak realnych postulatów
, Niedzielski twierdzi również, że komitet protestacyjny nie reprezentuje całego środowiska medycznego.
- Postulaty mówiły np. o natychmiastowym zrównaniu wynagrodzeń medyków do średniej w UE. Poprosiłem o doprecyzowanie tych haseł. Minimalne wynagrodzenie wyniosłoby 18 tysięcy zł.
To polityka szantażu. Postulaty są nierealne
- dodatkowe 100 mld na służbę zdrowia. To przeskalowanie wychodzące poza ramy rozsądku - mówił na antenie Radia Zet.
Tymczasem medycy odnotowali, że
premier Mateusz Morawiecki ma m.in. czas na rozmowę o piłce nożnej
. Zdederwował ich wpis prezesa PZPN
Cezarego Kuleszy
, który chwalił się rozmową z premierem "o przyszłości polskiej piłki w najbliższych latach".
"Naprawdę to piłka nożna jest priorytetem naszego Rządu?! Cieszy nas propagowanie aktywności fizycznej, ale
Panie Premierze, pod Pana kancelarią protestują pracownicy publicznej ochrony zdrowia. OCHRONY ZDROWIA, nie piłkarze
" - piszą protestujący medycy.