W Łodzi od 22 listopada trwa
24. Forum Kina Europejskiego Cinergia.
Jego gościem 29 i 30 listopada ma być
Roman Polański.
Przy okazji reżyser ma pojawić się w
Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera,
gdzie zaplanowano spotkanie z nim.
Część studentów filmówki sprzeciwia się jednak organizacji spotkania z reżyserem.
Wystosowali oni petycję do władz uczelni, w której podkreślają, że filmówka, "jak każda placówka edukacyjna powinna być miejscem, w którym
potępia się przemocowe zachowania seksualne"
.
"Pan Roman Polański
jest oskarżany o przynajmniej pięć tego rodzaju zachowań.
Najmłodsza z domniemanych ofiar miała dziesięć lat. Nie do nas należy osądzanie, czy te oskarżenia są prawdziwe, czy nie. Jednocześnie uważamy, że powaga tych oskarżeń oraz ich liczba sprawiają, że
spotkanie z panem Polańskim na terenie Szkoły byłoby lekceważące wobec wszystkich osób, które doświadczyły przemocowych zachowań seksualnych
. Takie osoby są również wśród nas, są częścią społeczności naszej Szkoły" - czytamy.
Jak tłumaczą studenci, "szkoła ma wpisane w swój statut kierowanie się uniwersalnymi zasadami etycznymi".
"Domagamy się, by od tych zasad nie było wyjątków"
- podsumowują.
Petycję umieszczono na stronie petycjeonline.pl. Podpisało się pod nią już prawie sto osób, w tym studentów i wykładowców filmówki.
Na apel odpowiedziały już
władze uczelni
. Jak czytamy w oświadczeniu umieszczonym na Facebooku,
Rektor "nie do końca podziela punkt widzenia wielu oburzonych"
.
"Roman Polański jest wielkim artystą sztuki filmowej, naszym najwybitniejszym absolwentem. Wielokrotnie dawał wyraz ogromnego szacunku wobec naszej uczelni. (...)
Mamy wobec niego ogromny dług wdzięczności.
Przypomnę także, że nasza szkoła nadała Romanowi Polańskiemu tytuł doktora honoris causa — najwyższy akademicki tytuł honorowy".
"
Nie do nas należy wydawanie wyroków
w sprawach tak niejednoznacznych i skomplikowanych jak zarzuty ciążące na Romanie Polańskim. Wyrażanie oburzenia i zatrzaskiwanie przed nim drzwi właśnie przez nas, społeczność jego Alma Mater — wydaje mi się być aktem skrajnie niestosownym" - czytamy.