W Mediolanie trwa protest studentów, którzy skarżą się na
wysokie ceny wynajmu pokojów
. Uczestnicy akcji poszli w ślady 23-letniej Ilarii Lamery, która jako pierwsza rozbiła swój namiot na skwerze przed Politechniką i zaczęła tam nocować. Po kilku dniach namiotów było już 12 i nocuje w nich 20 osób.
- Zdesperowana postanowiłam ulokować się w namiocie, by zadenuncjować tę sytuację - wyjaśniła Lamera, która jest studentką czwartego roku inżynierii środowiska.
Studenci tłumaczyli mediom, że ceny wynajmu pokoju studenckiego w Mediolanie wynoszą
co najmniej 600 euro
. Okazuje się, że niektóre oferty dotyczą miejsc z piwnicach, bez okien i ze wspólną łazienką.
Akcję studentów poparła rektor Politechniki Donatella Sciuto.
- Mediolan jest miastem dla bogaczy i dla osób starszych - oceniła.
Po tygodniu walki Lamera złożyła swój namiot, tłumacząc, że musi już wrócić na zajęcia. Pozostałe 11 namiotów zostanie na placu do czwartku 11 maja, czyli dnia, kiedy odbędzie się spotkanie burmistrza Mediolanu z rektorami tamtejszych uczelni.
Dziennik Il Messaggero przypomina, że w Mediolanie studiuje około 210 tysięcy osób, co czyni to go miastem z największą liczbą studentów we Włoszech. Ponadto tylko 11 tysięcy z nich mieszka w akademikach.