Dziś odbyło się pierwsze
posiedzenie Sejmiku województwa śląskiego
. Do wczoraj
pewne było, że rządzić w nim będzie Koalicja Obywatelska
, która dzięki porozumieniu z SLD i PSL miała o 1 głos więcej od PiS-u.
W nocy jeden z radnych KO postanowił jednak przejść do PiS
, dzięki czemu to partia Kaczyńskiego będzie mieć teraz większość.
Chodzi o
radnego Wojciecha Kałużę
, dotąd członka
.Nowoczesnej
, byłego wiceprezydenta Żor. W 2014 roku wystartował w wyborach na prezydenta Żor, konkurując ze swoim szefem, urzędującym prezydentem. Przegrał i został zwolniony za brak lojalności.
Na dzisiejszym posiedzeniu koledzy
z .Nowoczesnej nie zostawili na Kałuży suchej nitki.
"Goń, go", "sprzedawczyk", "zdrajca", "Judasz” - brzmiały okrzyki pod jego adresem.
Jak relacjonuje TVN24,
Kałuża twierdzi, że "do zmiany partii przekonał go program PiS-u"
. Rozmówcy stacji twierdzą jednak, że
zmotywowano go finansowo
- ma na utrzymaniu dwójkę dzieci i spłaca kredyt we frankach. Poza tym mówi się też o tym, że
jego żonie obiecano awans w Jastrzębskiej Spółce Węglowej
, w której pracuje.
Nie bez znaczenia może być fakt, że
Kałuża został dziś wybrany wicemarszałkiem Sejmiku
. To jeszcze bardziej zdenerwowało jego kolegów.
Sprawę skomentował też
Borys Budka
, poseł PO, który wspierał Kałużę w wyborach samorządowych.