Polski Komitet Energii Elektrycznej rozpoczął w tym tygodniu kampanię pod hasłem
"Walczymy o niezależność"
informującą, że
"wysokie ceny energii to też broń Putina"
. Billboardy z tym hasłem pojawiają się już w miastach w całej Polsce.
- Naszą odpowiedzią na propagandę Kremla jest
merytoryczna wiedza o energii
, o przyczynach wzrostu cen oraz o tym co robi nie tylko polski rząd, ale również sektor energetyczny by chronić Polaków przed wysokimi cenami energii elektrycznej - tłumaczy zamysł kampanii
Wojciech Dąbrowski
, prezes Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej i prezes PGE.
Członkami Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej są producenci energii elektrycznej kontrolowani przez Skarb Państwa: PGE, Tauron, Energa i Enea, Polskie Towarzystwo Elektrociepłowni Zawodowych, Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie oraz Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej.
Jak ustaliła
Gazeta Wyborcza
, za nową kampanię osobiście odpowiada
Jacek Sasin,
a całość ma kosztować
od 12 do 14 mln zł
.
"Za tę kwotę można by kupić węgiel potrzebny do ogrzania wszystkich mieszkańców miasta wielkości Ciechocinka" - zauważa
Wyborcza
, dodając, że kwota obejmuje nie tylko billboardy, ale także działania w mediach i internecie.
Dziennik przy okazji przypomina, że Sasin był inicjatorem również poprzedniej kampanii, którą na początku roku prowadziło Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie. Przekonywano wówczas, że za wysokie ceny energii odpowiada polityka Unii Europejskiej.
Wyborcza
przypomina również, że na wzroście cen energii zarabiają firmy energetyczne i sugeruje, że "start kampanii akurat teraz może sugerować, że to przygotowania opinii publicznej na szok związany z ogłoszeniem nowych, dużo wyższych taryf".