fot. East News
Jak wynika z sondażu, którego wyniki publikuje
Rzeczpospolita
, niespełna 40% Polaków uważa, że w związku ze słabym wynikiem
Lewicy
w wyborach samorządowych, powinna mieć ona
mniej ministrów w rządzie
. Najbardziej radykalni są tu młodzi ludzie, za zmniejszeniem stanowisk ministerialnych zajmowanych przez Lewicę opowiada się połowa z nich.
Lewica w głosowaniu do Sejmików dostała
6,32%
głosów, obsadzając zaledwie 8 mandatów. Zdaniem niektórych komentatorów wynik Lewicy, gorszy od tego z wyborów parlamentarnych, może być efektem sporu na temat liberalizacji przepisów aborcyjnych. Wiele kontrowersji wzbudził m.in. wpis Anny Marii Żukowskiej, która kazała "wypie***lać" Szymonowi Hołowni.
Problem diagnozować próbował m.in
. Marcin Mastalerek
, szef gabinetu prezydenta.
- Lewica nie ma przyszłości, PO staje się lewicą. Lewica nie jest nikomu potrzebna - mówił na antenie Radia Zet. - Nie ma zapotrzebowania na Lewicę w Polsce. Ten elektorat będzie się kurczył.
Jeden z liderów Lewicy
Włodzimierz Czarzasty
przyznał w RMF, że nie jest zadowolony z wyników wyborów.
- Nie powiem, że wygrałem. Te wybory są słodko-kwaśne we wszystkich aspektach. Jeżeli popatrzeć na koalicję, to fatalna frekwencja, nie potrafiliśmy zmobilizować wyborców tak jak byśmy chcieli. (...) Te wyniki wymagają bardzo poważnej rozmowy w koalicji. W przeciągu tych miesięcy, odkąd wzięliśmy władzę coś się wydarzyło, że te wyniki są takie jakie są. Jako Lewica zakładaliśmy, iż weźmiemy pomiędzy 7 a 8 procent. Wybory samorządowe są zawsze dla nas trudne, pięć lat temu Lewica uzyskała 6,7 procent - mówił.
Wkrótce pojawiły się spekulacje, że
politycy PSL chcieliby, aby w rządzie było mniej ministrów z Lewicy.
Obecnie jest ich czworo. Argumentem miały być właśnie wyniki wyborów samorządowych. Według doniesień Onetu PSL chciałoby, aby Lewica "oddała" ministerstwo pracy lub ministerstwo rodziny. Do zmian miałoby dojść przy okazji planowanej i potwierdzonej przez premiera rekonstrukcji rządu. Oficjalnie politycy Trzeciej Drogi dementują, jakoby mieli wnosić takie postulaty.
Rzeczpospolita
sprawdziła natomiast, co na ten temat myślą Polacy. Okazuje się, że
39,3%
badanych uważa, że Lewica w związku z wynikami wyborów samorządowych powinna mieć mniej ministrów, przeciwnego zdania jest jednak
31,3%
respondentów. 29,4% nie ma zdania na ten temat.
Okazuje się, że za zmniejszeniem liczby stanowisk w rządzie zajmowanych przez Lewicę opowiadają się m.in.
młodzi Polacy
.
- Zdecydowanie częściej od kobiet (32%) zmniejszenie liczby stanowisk ministerialnych zajmowanych przez Lewicę popierają mężczyźni (47%). Zmian w rządzie oczekuje co druga osoba (49,8 proc.), która n
ie skończyła jeszcze 24 lat
i niemal tyle samo badanych z miast liczących od 20 tys. do 99 tys. mieszkańców. Odsetek respondentów popierających zmniejszenie liczby ministerstw obsadzonych przez Lewicę wzrasta wraz z wysokością dochodu (37% - dochód wynoszący do 3000 zł netto, 47% - dochód przekraczający 7000 zł netto) - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą Małgorzata Bodzon z SW Research.