Pod koniec kwietnia w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania z
małym niedźwiadkiem
, który samotnie chodził po szlakach w okolicach Kasprowego Wierchu. Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego informowali, że zagubiony niedźwiadek ma zaledwie kilka tygodni i powinien być z matką, wskazywali również, że takie sytuacje się zdarzają i natura "zapewne poradzi sobie sama".
Z powodu niedźwiadka TPN podjął jednak decyzję o
zamknięciu szlaków turystycznych
Kuźnice-Myślenickie Turnie-Kasprowy Wierch, szlaku z Goncisk do stacji kolei krzesełkowej w Dolinie Gorczykowej i szlaku narciarskiego Myślenickie Turnie-Wyżnia Gorczykowa Rówień.
"W rejonie Kuźnic i Myślenickich Turni, gdzie widywany jest młody niedźwiadek, przebywa kilka dorosłych osobników, co widać po śladach pozostawionych na śniegu. Oznacza to, że może gawrować tam kilka niedźwiedzic. Jedna z nich nosi obrożę telemetryczną, jednak z przesyłanych danych wynika, że jeszcze nie opuściła gawry. Nie wiadomo jednak, czy to jej młode jest widywane w ostatnich dniach. Trudno stwierdzić z jakich przyczyn niedźwiadek jest sam, czy na przykład nie wypadł z gawry znajdującej się w stromym terenie - takie przypadki były już obserwowane w Tatrach. Ciągle jednak jest szansa, że matka podejmie młode" - informował wówczas TPN.
We wtorek Tygodnik Podhalański poinformował, że
mały niedźwiadek jest już bezpieczny
.
"Niedźwiedzica wychodzi z gawry do niesfornego malucha, którego spacery obserwowała cała Polska. Jest bezpieczny" - podano.