fot. YouTube @CNN
Debata
pomiędzy
Joe Bidenem a Donaldem Trumpem
była szeroko komentowana nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie. Komentarze nie były przychylne dla jednego ani też dla drugiego kandydata. Więc
krytycznych uwag
zebrał jednak urzędujący prezydent. Zagraniczne media podawały, że w Partii Demokratycznej wybuchła panika. Biden rozpoczął pojedynek zachrypnięty, mówiąc cicho i czasem plącząc się w słowach. Co więcej, nie wykorzystywał także całego dostępnego czasu.
Teraz do krytyki postanowił odnieść się sam Joe Biden. Prezydent USA stwierdził, że przyczyną słabego występu były nieustanne
podróże międzynarodowe
i przez to miał "prawie zasnąć na scenie". Podkreślił jednak, że to nie "wymówka, ale wyjaśnienie".
- Nie posłuchałem swoich współpracowników i potem prawie zasnąłem na scenie - powiedział amerykański przywódca podczas spotkania z darczyńcami w stanie Wirginia.
BBC zwraca jednak uwagę, że Biden "wrócił z podróży 15 czerwca, prawie dwa tygodnie przed debatą", która odbyła się 27 czerwca, a wcześniej urzędnicy tłumaczyli jego słabą formę przeziębieniem.