W ostatnich dniach ponownie głośno zrobiło się o sprawie
Iwony Wieczorek
, która zaginęła w 2010 roku. Dziewczyna ostatni raz była widziana w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Wówczas wyszła ze znajomymi do
klubu w Sopoci
e. Podczas imprezy pokłóciła się z nimi i postanowiła wrócić do domu sama. Ostatecznie nie trafiła jednak do niego.
Najpierw na policję zgłosił się mężczyzna, który prawdopodobnie szedł za Wieczorek w tym czasie. Później
policja zatrzymała Paweł P.,
który imprezował z zaginioną w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku, czyli kiedy ostatni raz widziano 19-latkę.
"Pawłowi P. ogłoszono zarzuty dotyczące utrudniania postępowania karnego poprzez usuwanie śladów i dowodów, zacieranie śladów przestępstwa, a także podawanie nieprawdziwych informacji w sprawie dotyczącej Iwony Wieczorek" - przekazała prokuratura.
Według śledczych Paweł P. po zniknięciu dziewczyny
miał bez pozwolenia wejść do jej domu.
Potem korzystać z jej komputera i
usuwać z niego nieokreślone pliki.
W tym roku dwukrotnie przeszukano już dom mężczyzny - w lutym i we wrześniu. Zabezpieczono wówczas jego telefon oraz karty pamięci. Sprawdzono również dom jego rodziców.
Okazuje się, że to nie koniec ustaleń policji w tej sprawie. Radio Gdańsk informuje, że w czwartek policja weszła do sopockiego lokalu Nowa Zatoka, który dawniej funkcjonował jako kontrowersyjna Zatoka Sztuki. Działania policji miały być związane po części ze sprawą Iwony Wieczorek i
śmiercią duchownego z jednej z okolicznych parafii.
Gazeta Krakowska
ksiądz Krzysztof, wikary jednej z parafii pod Gdańskiem miał ukrywać i
pomagać dziewczynom, które były ofiarami afery pedofilskiej w Sopocie.
Duchowny w rozmowie z prezydentem Sopotu przyznał, że ukrywa w swojej parafii ofiary "łowcy nastolatek" - "Krystka", który działał w sopockiej "Zatoce Sztuki". Niedługo później ksiądz
popełnił samobójstwo.
Dziennik podaje, że dziewczyny, którym pomagał duchowny,
posiadały informacje na temat Iwony Wieczorek
. Miały być świadkami jej kłótni z ważnym biznesmenem, związanym z Zatoką Sztuki i jednocześnie właścicielem Dream Clubu, w którym Iwona Wieczorek bawiła się w nocy, której zaginęła.