Wczoraj
Ministerstwo Edukacji i Nauki
podało, że
zaszczepionych zostało już 470 tysięcy nauczycieli
. W zeszłym tygodniu informowano z kolei, że w sumie w trzech turach na szczepienie zarejestrowało się
590 tysięcy nauczycieli
.
W pierwszej turze zapisów, która rozpoczęła się 8 lutego i obejmowała nauczycieli do 60. roku życia zgłosiło się 268 tys. osób. W drugim etapie na szczepienia zapisało się prawie 277 tysięcy osób, z czego 63 tysiące nauczycieli akademickich. W trzeciej turze zgłoszeń było około 45 tysięcy. Wówczas zgłaszać mogli się również nauczyciele w wieku 65-69 lat, ale też pracownicy Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i okręgowych komisji egzaminacyjnych.
Nauczyciele są szczepieni preparatem AstraZeneki i
póki co otrzymali jedną dawkę
. Drugą mają otrzymać po około 12 tygodniach od pierwszego szczepienia.
Poseł
Artur Dziambor
z Konfederacji apeluje, aby w związku z tym
jak najszybciej otworzyć szkoły
.
"
Nie ma powodu, by dalej mówić, że nauczyciele nie są chronieni
, argument używany przez ZNP i polityków, którzy nie są tak chętni zakończeniu lockdownu. Otwierajmy szkoły! Natychmiast!" - napisał na Twitterze.
Komentujący zwracają uwagę, że nauczyciele dostali dopiero pierwszą dawkę szczepionki, a poza tym wirusa dalej będą przenosić dzieci.
"Panie pośle pierwszą dawką, to nie daje ochrony. I żeby było jasne
tu nie chodzi o nauczyli tylko o przenoszenie wirusa miedzy uczniami
. Chyba już lepiej poczekać do pełni wiosny" - napisał dziennikarz Radia Wnet.
"
Lepiej już nigdy nie otwierać szkół, bo to kurde strach
... Zamknąć, niech ludzie się sami uczą. Problem tylko co zrobić z 500 tysiącami bezrobotnych. A tak serio: proszę posłuchać samych uczniów. Sami mówią o tym, że pracy, nauki, zaangażowania nie ma. Jedno wielkie udawanie" - odpowiedział Dziambor.