fot. EastNews
W sobotę po posiedzeniu Rady Krajowej Nowej Nadziei
Sławomir Mentzen
poinformował, że
Janusz Korwin-Mikke
nie będzie już mógł kandydować z list partii w kolejnych wyborach. To pokłosie konfliktu, który rozwinął się w Konfederacji po wyborach, gdy Korwin zaczął obwiniać działaczy ugrupowania za słaby wynik. Sam został natomiast oskarżony o sabotowanie kampanii i zawieszony w prawach członka partii.
W rozmowie z Onetem Korwin tłumaczył, że jego wypowiedzi zostały zmanipulowane i "nic złego nie zrobił", sygnalizował też, że myśli o założeniu nowej partii.
Teraz polityk skomentował decyzję Mentzena w rozmowie z PAP:
- Kolega Mentzen poinformował o tym, że jego zdaniem nie startuję w wyborach z ramienia Nowej Nadziei. Oczywiście będzie to prawdą, jeżeli pan prezes Mentzen nie zmieni zdania, jeżeli partia nie zmieni prezesa, jeżeli zarząd postąpi zgodnie z sugestią prezesa - mówi polityk cytowany przez PAP.
Pytany o plany dotyczące założenia nowego ugrupowania przyznał, że jest to "jedna z opcji".
- W tej chwili badam tę opcję.
Badam, czy da się zaprowadzić porządek ponownie w Nowej Nadziei
, jeżeli się okaże, że to beznadziejne, to myślę, że trzeba będzie chyba założyć nową partię.
Już dwa razy to robiłem, mogę zrobić po raz trzeci
- dodał.
Jak zapowiedział, decyzję w tej sprawie podejmie w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Przypomnijmy, że polityk w nadchodzącej kadencji Sejmu nie będzie już posłem. Jego mandat zgarnęła Karina Bosak, żona Krzysztofa Bosaka, która zdobyła ponad dwa razy więcej głosów niż Korwin-Mikke.