fot. East News
Mimo wielu prób
Ministerstwu Infrastruktury
wciąż nie udało się uregulować
przepisów dotyczących elektrycznych hulajnóg
. Ostatnią propozycję przedstawiono w maju, zakładała ona wprowadzenie pojęcia
"urządzenia transportu osobistego"
.
Dziś swoje propozycje na regulacje e-hulajnóg przedstawiło Ministerstwo Sprawiedliwości. Jak podawał rano
Dziennik Gazeta Prawna
"zirytowany wolnym tempem prac Ministerstwa Infrastruktury
sprawy w swoje ręce postanowił wziąć resort Zbigniewa Ziobry
".
Jak tłumaczył podczas konferencji prasowej wiceminister sprawiedliwości
Michał Wójcik
, w sprawie e-hulajnóg panuje
"wolna amerykanka"
i czas ją "pilnie uregulować".
- Nie może być takich sytuacji tragicznych takich, jak ta sprzed kilku tygodni, kilkaset metrów od siedziby resortu. Dwie osoby jechały na e-hulajnodze, jedna z nich spadła i zakończyło się to jej śmiercią - mówił.
Projekt resortu Ziobry zakłada, że
hulajnogą trzeba będzie jeździć po ścieżce rowerowej.
Jeśli jej brakuje, można jeździć ulicą. Na chodnik można będzie wjechać
"w ostateczności"
, to znaczy dopiero, gdy nie będzie ścieżki rowerowej ani drogi.
Podano również proponowane ograniczenia prędkości.
Dla ścieżki rowerowej ma to być 25 km/h, dla ulicy 20 km/h a dla chodnika 8 km/h
.
- Eksperci stwierdzili, że nawet jeśli dojdzie do kolizji pieszego z hulajnogą, nie dojdzie do poważnych obrażeń.
Kategorycznie stoimy na stanowisku, że pieszy będzie miał na chodniku zawsze pierwszeństwo -
mówił Michał Wójcik.
Według projektu, wszystkie pojazdy będą musiały być oświetlone i nie będzie można przewozić nimi zwierząt. Będą musiały również mieć techniczną możliwość informowania o aktualnej prędkości. Dodatkowo nie będą mogły poruszać się nimi
dzieci poniżej 12 roku życia
.
Wszystkie wykroczenia związane z e-hulajnogami, np. wymuszenie pierwszeństwa mają być karane
grzywną
. Za przekroczenie prędkości, według projektu resortu, będzie groziła
kara do 5 tysięcy złotych.
- Jeśli ktoś poza swoją posesją będzie jechał takim pojazdem z prędkością np. 50 km/h lub więcej, zostanie to uznane za wykroczenie zagrożone grzywną do 5 tys. złotych - mówił wiceminister.
Proponowana ustawa jest alternatywnym projektem wobec propozycji resortu infrastruktury, jednak czerpie z niej m.in. pojęcie "urządzenia transportu osobistego". Ma to być
nowa kategoria pojazdu elektrycznego
o szerokości nie większej niż 0,9 metra i długości maksymalnie 1,25 m. Wyłączone będą z tych zapisów elektryczne wózki inwalidzkie.