W Warszawie trwa
konwencja PiS
, której głównym celem jest sformułowanie
programu
przed wyborami parlamentarnymi. Impreza potrwa dwa dni i odbywa się pod hasłem
"Weekend ważnych rozmów - ul programowy Prawa i Sprawiedliwości"
. Relacjonowana jest na żywo w mediach społecznościowych oraz Telewizji Polskiej.
Do Warszawy przyjechali wszyscy najważniejsi działacze partii. Prace nad programem podzielono na 10 paneli tematycznych, z czego trzy mają dotyczyć gospodarki. Jeden z nich poprowadził
Mateusz Morawiecki
. Zanim rozpoczęto jednak szczegółowe rozmowy, konwencję otworzył
Jarosław Kaczyński
, który mówił o sukcesach rządu PiS.
- My doprowadziliśmy do - użyję tutaj słów łagodnych - naprawy naszej demokracji. Bo demokracja to rządy narodu, obywateli. (...) Ich istotą jest wyłanianie władzy w procesie wyborczym, który ma charakter konkurencyjny. Tylko te wybory (...) mogą być aktem demokracji, ale mogą być także aktem manipulacji. Kiedy są aktem manipulacji? Kiedy w trakcie kampanii wyborczej obiecuje się coś, czego nie ma się zamiaru realizować, albo nawet ma się zamiar, ale się nie umie. Myśmy zapowiedzieli wiele. Mieliśmy program, wielki program. I mogę uczciwie powiedzieć, że myśmy ten program zrealizowali, nadaliśmy demokracji właściwy sens - mówił.
Mateusz Morawiecki zapowiadał natomiast, że
PiS chce jak najmocniejszego wzrostu wynagrodzeń
. Przypominał, że jego rząd już zrobił "ogromnie dużo" w tej sprawie. Wskazywał m.in. na wprowadzenie minimalnej płacy godzinowej oraz wzrost płacy minimalnej.
- Grubo ponad 100%, ponad 150%, a płaca netto jeszcze więcej. Dzięki kwocie wolnej, dzięki obniżce podatku jeszcze mocniej przyrosła płaca netto. Ale płaca średnia w gospodarce polskiej urosła o ponad 2,5 tys. zł, a to dopiero 7 lat, to niepełne 8 lat naszych rządów - mówił.
- Chcemy, żeby ten trend wzrostu wynagrodzeń był jak najmocniejszy. Wiemy, jak to zrobić. m.in. poprzez przyciąganie nowych inwestycji, wysoko zaawansowanych technicznie. Tam są wysoko płatne miejsca pracy. Przyrost produktywności. To model, który już realizujemy. Możliwy jednocześnie, właśnie dlatego, że spojrzeliśmy na pracę, na wynagrodzenie z perspektywy pracownika, zwykłego Polaka, zwykłej polskiej rodziny.
Morawiecki mówił też o
walce z inflacją
.
- Będziemy walczyć z inflacją tak, jak walczymy - w taki sposób, aby lekarstwo nie było gorsze od choroby. (...) Mimo wysokiej inflacji cały czas mamy najniższe bezrobocie (...) Nasze zobowiązanie na przyszłość, wizja naszego rozwoju gospodarczego zakłada jak najszybsze zwalczenie inflacji, ale nie tak, aby ci, którzy schodzą po zboczu inflacji spadali w przepaść bezrobocia, biedy strachu, czy trwogi - zapowiadał.
Dziś poza panelem gospodarczym odbyły się też inne, m.in. o polityce społecznej z Beatą Szydło, o edukacji z Przemysławem Czarnkiem i o sporcie z Kamilem Bortniczukiem.
Konwencja PiS budzi wiele
emocji w mediach społecznościowych
. Relacjonują ją sami działacze, którzy chętnie wrzucają zdjęcia z czołowymi politykami partii. Nie brakuje też gwiazdy TikToka, Oskara Szafarowicza:
Wydarzenie komentuje też
opozycja
, która zwraca uwagę m.in. na ogromne zabezpieczenie konwencji przez
policję
. Radiowozy widziano m.in. w lesie niedaleko hali, w której odbywa się spotkanie PiS. Funkcjonariusze mieli też interweniować wobec aktywistów, którzy protestowali w pobliżu miejsca konwencji. Tymczasem Roman Giertych i Tomasz Lis propagują na Twitterze hasztag
"#OstatniKongresPiS"
.
Na Twitterze znaleźć można również
żarty
z nazwy konwencji oraz z tego, jak ona wygląda. Pojawiły się m.in. porównania do "spotkania IT", ze względu na bluzę prowadzącego relacje w mediach społecznościowych PiS.
O tym, że konwencja będzie "zorganizowana w nowej, innowacyjnej formie" mówili wczoraj szef sztabu wyborczego Tomasz Poręba oraz rzecznik partii Rafał Bochenek. Wyjaśniali też, skąd się wziął pomysł na hasło konwencji:
- Nazwa nie jest przypadkowa. Z badań socjologicznych wynika, że
jedną z głównych zalet PiS w oczach Polaków jest pracowitość
. Sądzi tak również wielu wyborców opozycji. Dlatego w najbliższy weekend czeka nas intensywna praca w Ulu - mówił Poręba.