W zeszłym tygodniu
węgierski Urząd Ochrony Konkurencji
nałożył na
Facebook
największą w swojej historii
karę w wysokości 1,2 mld forintów
czyli ok.
3,6 mln euro.
Uznano, że
serwis wprowadzał użytkowników w błąd
, ponieważ obiecywał, że jest darmowy, a w rzeczywistości płaci się w nim danymi osobowymi.
Facebook od początku istnienia przy rejestracji obiecywał, że
"To jest (i zawsze będzie) darmowe!"
. Ze sloganu zrezygnowano w sierpniu tego roku, "po cichu" zastępując go hasłem "To szybkie i proste". Jak oceniano, motywem firmy była prawdopodobnie chęć
uniknięcia konsekwencji prawnych i finansowych
związanych z pierwotnym sloganem.
Węgierski regulator rynku uznał, że
hasło o darmowym Facebooku wprowadzało w błąd
, ponieważ w rzeczywistości jego użytkownicy, korzystając z platformy,
płacą swoimi danymi.
Prywatne informacje udostępniane Facebookowi są później wykorzystywane m.in. do targetowania reklam. Urząd uznał więc, że
dane stanowiły formę opłaty
.
Jak oceniają eksperci, wkrótce śladem Węgier mogą pójść również urzędy w innych krajach Unii Europejskiej. Niedawno Parlament Europejski w jednym ze swoich dokumentów uznał, że
udostępnianie danych osobowych może być uważane za rodzaj płatności za usługi internetowe
.