Milo Yiannopolous
, były gwiazdor skrajnej amerykańskiej prawicy, wciąż nie poradził sobie ze swoimi długami. Jak w zeszłym roku podliczył The Guardian, sięgnęły one kwoty
2 milionów dolarów
. Milo jest winny 1,6 mln własnej firmie, 400 tysięcy firmie Merces, ponad 150 tysięcy byłym prawnikom, 75 tysięcy byłym współpracownikom i 20 tysięcy marce luksusowej biżuterii, Cartier.
Milo jeszcze kilka lat temu był wziętym dziennikarzem i ulubieńcem prawicy. Choć sam jest gejem, nawoływał homoseksualistów do "powrotu do szafy", zaprzeczał też istnieniu uprzywilejowania białych. Jego kariera skończyła się, gdy w sieci opublikowano film, w którym Milo
usprawiedliwia pedofilię
. Odcięła się od niego amerykańska prawica i wszyscy współpracownicy.
Milo zarabia teraz głównie na spotkaniach z fanami. W kwietniu wydał książkę pt.
How to be poor
, którą promuje w całych Stanach. Jak się jednak okazało,
sponsor wydarzeń z jego udziałem w Oklahomie właśnie się wycofał
. Poinformował o tym sam Milo na Instagramie.
Jak czytamy, sponsor
nie pozostawił potrzebnych środków na kolejne spotkania
i "zostawił Milo z długami". Yiannopolous przeprasza "setki fanów", którzy "podekscytowani czekali na spotkania". Wygląda na to, że po prostu się nie odbędą.