Komisja Europejska chce zmusić
TikToka
do przedstawienia wyjaśnień w sprawie
wyborów w Rumunii
, w które platforma mogła być zaangażowana. Choć instytucja zastrzega, że celem jej działań nie jest ingerencja w proces wyborczy, to nakaz skierowany do technologicznego giganta jest następstwem podejrzeń o ingerencję w rumuńskie wybory ze strony Rosji.
Wczoraj lokalni śledczy przeszukali trzy nieruchomości należące do rumuńskiego biznesmena
Bogdana Peșchira
oraz skonfiskowali 7 milionów dolarów w gotówce, komputery i inne urządzenia mobilne. Mężczyzna podejrzewany jest o to, że finansował kampanię
Călina Georgescu
, który pod koniec listopada wygrał I turę wyborów prezydenckich. Wyniki głosowania zostały unieważnione.
Według dokumentów rumuńskich Służb Wywiadowczych przekazanych Najwyższej Radzie Obrony Narodowej Peșchir miał wykorzystywać konto na TikToku do tego, aby
przekazać pieniądze na kampanię
Georgescu. Przedstawiciele TikToka potwierdzili tożsamość tego konta i poinformowali o płatnościach na łączną kwotę
381 000 dolarów
dokonanych między 24 października a 24 listopada 2024 roku na rzecz różnych użytkowników promujących Georgescu.
Polityk wypadał niekorzystnie w sondażach przedwyborczych i nie brał udziału w żadnej debacie. Na TikToku miał natomiast 520 tysięcy obserwujących i 5,7 miliona polubień. Przewagę w wyborach miał zdobyć poprzez TikTokowe
algorytmy rekomendacji
i
płatne reklamy
. Wspierać go miała m.in.
sieć kont
, która pozostawała nieaktywna od 2016 roku i zaczęła być na nowo użytkowana na dwa tygodnie przed wyborami. Kandydatura Georgescu miała być też promowana na
Telegramie
, którego właścicielem jest Rosjanin.
KE nie przesądziła jeszcze o tym, czy TikTok naruszył swoje kompetencje. Technologiczny gigant został jednak wezwany do dostarczenia wewnętrznych dokumentów i informacji dotyczących projektowania i funkcjonowania systemów rekomendacji, naruszania przez użytkowników zakazu wykorzystywania funkcji monetyzacji do promowania treści politycznych w serwisie oraz sposobów zapobiegania ryzyku manipulacji politycznej.
Nakaz nie dotyczy wyłącznie
Rumunii
, ale obejmuje wszystkie nadchodzące elekcje w krajach UE do 31 marca 2025 roku. Oznacza to, że unijnym nadzorem zostaną objęte m.in. wybory do
niemieckiego Bundestagu
, a także te toczące się w
Chorwacji
,
Austrii
czy
Grecji
. W kontekście Niemiec krok ten może okazać się szczególnie istotny w obliczu podejrzeń o to, że treści z TikToka wpłynęły na preferencje młodych, którzy we wrześniowych w wyborach do Landtagu oddali swój głos na
Alternatywę dla Niemiec
.
TikTok zapowiedział, że jest gotowy na współpracę z unijnymi organami i dostarczy instytucjom dane, o które proszą. Przedstawiciele firmy stawili się nawet w Parlamencie Europejskim, by odpowiedzieć na szereg pytań europosłów, lecz mimo wcześniejszych zapewnień nie odpowiedzieli wystarczająco wyczerpująco.