Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała o wszczęciu
śledztwa
w sprawie słynnego wybuchu
granatnika
w gabinecie
gen. Jarosława Szymczyka
, ówczesnego Komendanta Głównego Policji. Jak podano w komunikacie, dotyczy ono "niedopełnienia obowiązków w związku z niesprawdzeniem granatnika pod kątem saperskim oraz posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia".
Przypomnijmy, że do eksplozji doszło 14 grudnia 2022 roku na zapleczu gabinetu komendanta. Szymczyk tłumaczył, że wybuchł granatnik, który miał być prezentem od szefa Narodowej Policji Ukrainy. Tuba po granatniku miała być przerobiona na głośnik, z którego puszczano muzykę. Do tej pory gen. Szymczyk ma status "poszkodowanego" w sprawie.
Po zmianie władzy okazało się, że nikt nie podjął się nawet wyjaśnienia sprawy. Nie zareagowało ani policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych, ani ministerialne Biuro Nadzoru Wewnętrznego.
Kontrolę
w sprawie wybuchu zarządził dopiero nowy minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński. Wykazała ona ponad 15 nieprawidłowości związanych z łamaniem procedur. Zawiadomienie w sprawie będące efektem kontroli w zeszły wtorek wpłynęło do prokuratury.
Dziś poinformowano, że prokuratura wszczęła
śledztwo
w sprawie dwóch przestępstw:
niedopełnienia obowiązków
z związku niesprawdzeniem otrzymanego granatnika pod kątem minersko-saperskim oraz
posiadania broni palnej
w postaci granatnika bez wymaganego zezwolenia.
"Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków z związku niesprawdzeniem granatnika pod kątem saperskim oraz posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia. W toku tego postępowania zbadane zostanie niezarządzenie ewakuacji budynku KGP" - czytamy.