W miniony weekend
sklep Xiaomi w warszawskiej Galerii Mokotów
zorganizował
promocję na niektóre urządzenia marki
. Sprzęt
przeceniono nawet o 80% czy 94%.
Liczbę przecenionych sztuk ograniczono jednak do 10 egzemplarzy danego produktu. Zainteresowanie okazało się tak ogromne, że
klienci zbierali się pod centrum handlowym już w nocy,
kolejka miała kilkadziesiąt metrów.
W tłumie dochodziło do przepychanek, awantur i bójek, w tym z ochroną centrum handlowego
. W związku z obawą o bezpieczeństwo klientów organizatorzy odwołali promocję i zamknęli lokal już o 10 rano.
Gazeta
ustaliła, że
do sklepu weszło tylko 143 klientów, którzy kupili około 250 produktów
. Do sprzedania zostało więc około 1300 produktów.
Firma nie widziała, co zrobić, by bezpiecznie sprzedać pozostałe produkty
. Wiadomo już, że nie ma możliwości powtórzenia akcji w Galerii Mokotów, na podobny krok raczej nie zdecyduje się też drugi warszawski Mi Store w Arkadii.
Firma rozważała
sprzedaż online,
jednak obawiała się, że jej serwery nie wytrzymają takiego obciążenia.
Ostatecznie jednak
zdecydowano się na taki krok. I rzeczywiście, zgodnie z przewidywaniami serwery padły na wiele godzin.
Promocja w sklepie internetowym miała ruszyć o godzinie 14. Według zapowiedzi na stronie internetowej można było kupić:
Już o godzinie 9:00 strona przestała się ładować.
Początkowo wyświetlał się błąd "500".
Na facebooku
Xiaomi poinformowano jednak, że promocja się udała i że wyprzedano cały sprzęt.
Teraz, po godzinie 17:00 na stronie pojawia się komunikat o aktualizacji sklepu.