fot. East News
W czwartek opublikowano odcinek podcastu Armchair Expert z udziałem
księcia Harrego
. W rozmowie z
Daxem Shepardem
wyznał, że
myślał o odejściu z rodziny królewskiej odkąd skończył 20 lat
. Zapytany o to, jak wyglądało jego życie, stwierdził, że było
"mieszanką The Truman Show i zoo".
Harry i jego żona
Meghan Markle
od roku nie pełnią już swoich funkcji w rodzinie królewskiej. Zrezygnowali z obowiązków oraz przywilejów m.in. ze względu na rasistowskie komentarze w kierunku żony księcia. Harry mocno skrytykował brytyjskie media za ich natarczywość i wnikliwość.
Właśnie dlatego porównał swoje życie do roli
Jima Carreya
w The Trumian Show z 1998 roku, gdzie główny bohater jest śledzony bez przerwy przez ukryte kamery, a ludzie, których spotyka, okazują się wynajętymi aktorami.
- Nie chcę tej pracy. Nie chcę tam być i tego robić. Popatrzcie, co się stało z moją mamą - wyznał książe. Jego matka,
księżna Diana
, zginęła w wypadku samochodowym uciekając przed goniącymi ją fotoreporterami.
Mężczyzna przyznał, że początkowo ukrywał swoją relację z Markle, a także podkreślił, że nie chce, aby jego żona i syn Archie musieli żyć w świetle agresywnych fleszy. Dlatego postanowili wyjechać do Stanów Zjednoczonych, gdzie, jak sam mówi: "może podnieść głowę […], może chodzić (po ulicach), czując się trochę bardziej wolnym".
- Nie uważam, że powinniśmy kogokolwiek wskazywać palcem czy winić, ale w kwestii rodzicielstwa, jeśli ja doświadczyłem jakiegoś rodzaju bólu czy cierpienia z powodu bólu czy cierpienia, których być może doświadczył mój ojciec bądź moi rodzice, z pewnością
upewnię się, że przerwę ten cykl,
żebym sam go nie przekazał - mówił Harry.