Oskar Szafarowicz żalił się w sierpniu, że jego działalnością polityczną zainteresowała się Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Warszawskiego. 22-latek, który studiuje na UW prawo, informował, że postawiono mu zarzut "aktywności publicznej, w tym w mediach społecznościowych, nie licującej z godnością studenta" i że grozi mu nawet wydalenie z uczelni.
We wrześniu działacz młodzieżówki PiS otrzymał kolejne pismo z uczelni, tym razem informujące go, że Komisja Dyscyplinarna UW obradowała w jego sprawie 30 sierpnia. Po przeprowadzeniu rozpoznania zdecydowała się wszcząć w jego sprawie
postępowanie dyscyplinarne
. Jak zaznaczono Szafarowicz jest obwiniany "o popełnienie przewinienia dyscyplinarnego w postaci czynu uchybiającego godności studenta".
Szerzej o sprawie pisaliśmy tutaj:
Wczoraj Szafarowicz napisał na X/Twitterze, że był
przesłuchiwany przez 1,5 godziny
.
Wśród pytań, które usłyszał student, padło m.in.: "Czy wstydzi się Pan swoich poglądów, wyrażanych w ramach aktywności politycznej? Czy takie zaangażowanie nie stoi w sprzeczności ze ślubowaniem studenta UW?".
"Czasem z dumą człowiek może jasno odpowiedzieć NIE, niezależnie od konsekwencji" - chwalił się Szafarowicz.
Finalnie Oskar został ukarany
naganą z ostrzeżeniem
. Kolejne niewłaściwe wystąpienie w sferze politycznej będzie skutkowało relegowaniem z uczelni.
"Jedno mogę napisać: patriotycznych wartości, konserwatywnych poglądów, wiary i polskości nigdy się nie złożę na ołtarzu politycznej poprawności. Niech w ogniu hartuje się stal, dam radę" - zapewnił.