W czwartek Sąd Najwyższy w USA wydał decyzję w sprawie stosowania
kryteriów rasowych
w rekrutacji na studia. Uznał, że dodatkowe punkty dla przedstawicieli mniejszości rasowych są
niezgodne z 14. poprawką
do konstytucji, gwarantującą równą ochronę prawa dla wszystkich obywateli.
Dotychczas uniwersytety Harvarda i Karoliny Północnej oferowały wsparcie w rekrutacji dla czarnoskórych, latynoskich i indiańskich studentów. Jednak prezes Sądu John Roberts oświadczył, że "student musi być traktowany w oparciu o swoje doświadczenia jako osoba - nie w oparciu o jego rasę".
- Wiele uniwersytetów od zbyt dawna robiło coś odwrotnego. I robiąc to, skonkludowało mylnie, że kryterium tożsamości osoby stanowi nie to, jakie pokonała wyzwania, nabyła umiejętności i jakie przeszła lekcje, ale kolor jej skóry. Nasza historia konstytucyjna nie toleruje takiego wyboru - podkreślił.
Za zakazaniem wsparcia rasowego głosowało sześciu konserwatywnych sędziów, natomiast trzech sędziów powołanych przez Demokratów głosowało przeciw. Sonia Sotomayor, pierwsza latynoska sędzia Sądu Najwyższego w historii, oceniła, że "Sąd obalił konstytucyjną gwarancję równej ochrony poprzez dodatkowe umocnienie rasowych nierówności w edukacji, samej podstawie naszego demokratycznego państwa i pluralistycznego społeczeństwa".
- Decyzja Sądu Najwyższego, która zakazała uwzględniania rasy jako kryterium w rekrutacji na studia,
cofnęła dekady postępu
- powiedział prezydent USA Joe Biden.
Poinformował, że ministerstwo edukacji przygotuje wytyczne uniwersytetom, żeby nadal mogły stosować kryteria rasowe w rekrutacji.