Jak informuje RMF24, już
20% polskich policjantów przebywa na zwolnieniu lekarskim
. To część ogólnopolskiego protestu, który rozpoczął się w lipcu. W ten sposób funkcjonariusze walczą o
podwyżki i zmianę warunków pracy
, m.in. o pełną odpłatność nadgodzin.
Policjanci pracują za dużo, bo chętnych do pracy wciąż jest za mało
. W tej chwili jest już ok
. 6,3 tys. wakatów
. Liczba kandydatów spadła z 7,7 osób na jedno miejsce w 2014 r. do 4,1 osób na jedno miejsce w 2017 r.
Z tego powodu
coraz łatwiej jest zdać testy psychologiczne
. Polecamy dające do myślenia
podsumowanie tego problemu autorstwa naszego czytelnika
:
Sytuacja pogorszy się w przyszłym roku, gdy
prawdopodobnie ze służby na emerytury odejdzie ok. 17 tys. policjantów
.
W tej chwili, z powodu masowych zwolnień rąk do pracy brakuje w województwach łódzkim, warmińsko-mazurskim, kujawsko-pomorskim, zachodnio-pomorskim i lubuskim. Ale
epidemia "psiej grypy"
- jak określają ją sami policjanci, rozprzestrzenia się też już w pozostałej części kraju.
Są takie komendy powiatowe, w których pracują już tylko naczelnicy.
W piątek,
Rafał Jankowski
, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów, wysłał list do ministra spraw wewnętrznych i administracji,
Joachima Brudzińskiego
. Napisał w nim, że
"wytrzymałość policjantów właśnie się wyczerpała"
.
Brudziński na Twitterze zapewnia, że
dołoży "wszelkich starań", by wypracować porozumienie
.