fot. East News
W jednym z punktów w Kaliszu, który miał podpisane porozumienie z NFZ na wykonywanie szczepień, pracujące tam
pielęgniarki wystawiały fałszywe certyfikaty covidowe
, czyli zaświadczenia o przyjętej szczepionce na COVID-19.
Jak ustalili reporterzy RMF FM, policjanci zatrzymali trzy kobiety podejrzane o fałszerstwo. Miały one w porozumieniu wystawiać certyfikaty potwierdzające przyjęcie szczepionki przez pacjenta bez wcześniejszego podania preparatu.
Dzięki poczcie pantoflowej coraz więcej szczepionkowych sceptyków dowiadywało się o nielegalnej działalności pielęgniarek, co sprawiło, że
do Kalisza przyjeżdżali ludzie z całej Polski
.
Młodszy inspektor
Andrzej Borowiak
, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu, przekazał, że "usługa" kosztowała
500-700 zł
. Pielęgniarki wówczas wprowadzały nieprawdziwe dane do systemu i drukowały certyfikat.
- W pewnym momencie okazało się, że w Kaliszu chętnie szczepiły się osoby z Warszawy, Poznania, Wrocławia i wielu innych miast - mówił Borowiak.
Maciej Meler
, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, poinformował, że zatrzymane zostały przewiezione do prokuratury w Kaliszu i "dzisiaj rozpoczęto przesłuchania".
To pierwszy taki przypadek w Polsce, jednak nie na świecie. Włoskie organy ścigania poinformowały w lipcu, że przejęły kontrolę nad 10 kanałami na Telegramie powiązanymi z anonimowymi kontami w dark webie, za których pośrednictwem można było skontaktować się ze
sprzedawcami fałszywych certyfikatów szczepień
. W zależności od pakietu kosztowały od
100 do 150 euro
:
Z kolei we Francji miały miejsce masowe
włamania na konta internetowe lekarzy
: