Rzeczpospolita
informuje o wyroku Sądu Rejonowego w Toruniu, stwierdzającego, że właściciel apteki
miał prawo zwolnić farmaceutkę, która odmówiła zaszczepienia się przeciw COVID-19.
Farmaceutka o antyszczepionkowych poglądach domagała się odszkodowania za niezasadne zwolnienie.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia czynni zawodowo medycy i farmaceuci a także inni pracownicy punktów medycznych i aptecznych byli zobowiązani do zaszczepienia się przeciwko COVID-19. Zwolnione z obowiązku były tylko osoby, które miały przeciwwskazania zdrowotne do szczepienia.
Farmaceutka, której dotyczy wyrok toruńskiego sądu, nie tylko odmawiała zaszczepienia się, ale otwarcie mówiła o swojej niechęci do szczepień. Gdy pracodawca pisemnie przypomniał jej o obowiązku szczepienia, otrzymał w odpowiedzi
pismo od grupy antyszczepionkowców
popierających farmaceutkę. Pracodawca prosił również kobietę o przedstawienie zaświadczenia wskazującego na przeciwwskazania do szczepienia. Gdy odmówiła,
rozwiązał z nią umowę
, tłumacząc, że jej dalsze zatrudnienie niesie ryzyko dla współpracowników i pacjentów oraz naraża go na konsekwencje prawne.
Kobieta skierowała sprawę do sądu pracy, domagając się
16 590 zł odszkodowania
za niezasadne zwolnienie. Sąd przyznał jednak rację jej pracodawcy.
Wyrok w sprawie zapadł w październiku, jednak teraz opublikowano jego uzasadnienie. Jak podaje
Rzeczpospolia
, sąd nie zgodził się z oceną, że rozporządzenie ministra zdrowia było niekonstytucyjne. Stwierdził też, że
pracodawca miał prawo oczekiwać od farmaceutki informacji o szczepieniu
lub przeciwwskazaniach do szczepienia i nie naruszył ty samym przepisów o ochronie danych osobowych. Podkreślono także, że działania farmaceutki podjęcie działań w zakresie bezpieczeństwa pracy.