Sąd Najwyższy
stanu
Nowy Jork
nakazał
przywrócenie do pracy
wszystkich
pracowników zatrudnionych przez miasto
, którzy zostali zwolnieni z pracy za
brak szczepień
. Wyrok zapadł w poniedziałek. Tylko w Nowym Jorku z tego powodu zostało zwolnionych około 1400 pracowników. Wielu z tych zwolnionych to także policjanci i strażacy.
W związku z decyzją miasta 16 pracowników postanowiło zwrócić się do sądu o ustalenie, czy decyzja władz Nowego Jorku była słuszna.
Sędzia Ralph Porzio ze Staten Island powołał się na niedawne słowa prezydenta Joe Bidena o zakończeniu pandemii i decyzję nowojorskiej gubernator Kathy Hochul o nieprzedłużaniu stanowego stanu zagrożenia Covid-19.
16 pracowników, którzy wnieśli sprawę do sądu, nie chciało się zaszczepić i deklarowało, że uzyskali oni odporność po przebyciu zakażenia koronawirusem.
"Pracownicy publiczni nie powinni byli zostać zwolnieni za niezaszczepienie. Nadszedł czas, aby miasto Nowy Jork zrobiło to, co jest słuszne i co jest sprawiedliwe” - napisał Porzio w orzeczeniu.
Zgodnie z decyzją sądu pracownicy, którzy zostali zwolnieni, mieli zostać we wtorek przywróceni do pracy.
Należy im się także wypłata zaległego wynagrodzenia.
W orzeczeniu stwierdzono, że wymóg szczepionki naruszył prawa pracowników:
"Przyznawanie zwolnień dla niektórych klas i selektywne znoszenie nakazów szczepień, przy jednoczesnym utrzymaniu innych, jest po prostu definicją nierównego traktowania" - napisano w orzeczeniu.
Władze Nowego Jorku już poinformowały, że będą odwoływały się od wyroku:
"Miasto zdecydowanie nie zgadza się z tym orzeczeniem, ponieważ mandat na wymaganie szczepienia jest mocno osadzony w prawie i ma kluczowe znaczenie dla zdrowia publicznego nowojorczyków" - przekazał w oświadczeniu rzecznik Departamentu Prawa.
"Weryfikujemy wyrok, który jest sprzeczny z wieloma innymi orzeczeniami, które potwierdzają, że decyzja była zgodna z prawem" - dodał.