Łyżwiarka szybka
Kaja Ziomek
reprezentuje Polskę podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Kobieta zdradziła kibicom, jak wygląda pobyt zawodników w Chinach w czasach pandemii koronawirusa.
Jeden z obserwatorów konta olimpijki na Instagramie zapytał, czy może korzystać w pełni ze swojego pobytu w stolicy i wyjść samodzielnie na miasto.
"Nie mogę. Został tutaj stworzony system tzw. zamkniętej pętli. Od momentu wylądowania na płycie lotniska w Pekinie do wylotu z Chin
jesteśmy odcięci od świata zewnętrznego
. Jadąc na trening, wsiadamy do autobusu w wiosce, wysiadamy na parkingu podziemnym hali.
Miasto zwiedzamy przez szybę autobusu.
Około 15 min drogi" - odpowiedziała.
Zawodniczka pokazała również, jak wygląda jej droga na trening. Na nagranej relacji widać
mężczyznę, który "dezynfekuje powietrze"
.
"Pan dezynfekuje powietrze, a stąd ruszamy na trening. Pogoda jak wiosną" - napisała.
Ziomek dodała, że zawodnicy mogą kibicować swoim kolegom jeżeli wyrażą taką chęć odpowiednio wcześniej.
"Na pewno tym ze sportów lodowych, bo wszyscy ci są z nami w wiosce. Tę chęć musimy zgłosić dzień wcześniej i dostajemy bilety. Nie wiem, jak jest z resztą, śnieżnymi sportami" - wyjaśniła łyżwiarka.
O reżimie sanitarnym obowiązującym olimpijczyków zrobiło się głośno odkąd
Natalia Maliszewska
, polska łyżwiarka, która miała szansę na medal w olimpijskiej rywalizacji na 500 metrów,
nie została dopuszczona do startu z powodu pozytywnego testu na Covid-19
: