fot. East News / Facebook @szymonholowniaoficjalny
W poniedziałek miało miejsce rozpoczęcie roku szkolnego.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia
poinformował, że
jedna z jego córek
- Maria rozpoczęła właśnie
naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej
. Okazuje się jednak, że nie jest to placówka, którą wybrali rodzice dziewczynki.
Hołownia został zapytany, czy on i jego żona nie chcieli, by ich córka uczęszczała do
katolickiej placówki
. Okazało się, że mieli taki plan, jednak placówka
odmówiła przyjęcia
dziecka ze względu na polityka. Marszałek Sejmu poinformował o tym w komentarzu pod postem, który zamieścił na temat rozpoczęcia szkoły przez córkę. Ostatecznie komentarz Hołowni zniknął po jakimś czasie:
"Braliśmy pod uwagę taką szkołę, bo jest po prostu najbliżej naszego domu, ale nie zostaliśmy do niej z Manią przyjęci. Jak nam wytłumaczono -
ze względu na mnie
" - odpisał mu wówczas Hołownia.
fot. Facebook @szymonholowniaoficjalny
Sprawą zainteresował się
Fakt
, który skontaktował się ze szkołą, do której Hołownia chciał posłać córkę. Ta jednak odmówiła komentarza. Przekazano, że "szczegółowe powody decyzji znają tylko sami zainteresowani".
Na stronie szkoły można przeczytać, że "jest ona dostępna dla wszystkich uczniów, których rodzice ją wybierają, akceptują jej Statut i Regulamin, a także jej cele i wyznawane wartości".
Głos zabrała także
minister edukacji Barbara Nowacka
. W rozmowie z
Faktem
przyznała, że
sytuacja jest niedopuszczalna
:
- Niedopuszczalne jest dyskryminowanie dzieci ze względu na poglądy rodziców - przekazała.