fot. YouTube/Tomasz Lis
Wczoraj gościem
programu Tomasza Lisa
był aktor
Jerzy Stuhr
. Tematem rozmowy była kampania wyborcza i metody stosowane przez PiS. Zdaniem Stuhra
istotą czterech lat rządów PiS jest "zakłamanie i demoralizacja"
.
Tłumaczył, że w jego opinii
Polacy dają się kupić Prawu i Sprawiedliwości
i prowadzą "cyniczną, handlową grę z partiami", mówiąc "dajcie jeszcze trochę, to na was zagłosujemy".
Pytany o to, co różni ekipę Kaczyńskiego do "ekip Jaruzelskiego czy Gierka" odpowiedział, że
"tamci byli sprytniejsi".
- Tu jest jakaś mania chwalenia się. Przez lata ci ludzie byli niedowartościowani.
W tamtych czasach nie było pogardy.
A teraz to jest pogarda. To nie jest język nienawiści, to jest język pogardy.
Ja tobą gardzę - takie mam bez przerwy uczucie, jak krytykuje mnie ugrupowanie rządzące
.
- Jeśli ta pogarda działa, a działa, to znaczy, że miliony mają potrzebę odczuwania tej pogardy - mówił Lis.
-
Mam teorię taką, że to jest zemsta za wielowiekowe ciemiężenie
- odpowiedział Stuhr.
- Ale wtedy
byśmy ustawili zwolenników PiS-u na pozycjach potomków chłopów folwarcznych
- zauważył Lis.
-
Tak
- potwierdził jego gość.
- To nie że z chłopów, wśród chłopów też jedni są żądni odwetu, a drudzy nie. To jest
kwestia odruchów, wychowania, kompleksu może najbardziej
. Znam ludzi
bardzo inteligentnych, wykształconych, którzy mają kompleks odwetu
- kontynuował Stuhr.
Dopytywany przez Lisa o to, za co miałby być ten odwet, odpowiedział:
- Za to, że innym się szybciej udało, że są bardziej lubiani. Różne rzeczy na to wpływają.