Protesty w Belgradzie, 19.05.2023r., fot. East News
Wczoraj na ulicach
Belgradu
pojawiały się
dziesiątki tysięcy Serbów
, którzy protestowali
przeciwko przemocy.
3 maja 13-letni uczeń szkoły podstawowej w stolicy kraju zastrzelił dziewięć osób - w tym ośmioro uczniów - i ranił kolejnych siedem. Z kolei dwa dni później we wsi Malo Orašje, położonej ok. 50 km od Belgradu, 21-latek zabił osiem osób strzelając z samochodu.
Protestujący uważa, że
kulturę przemocy promują prorządowe media.
W programach typu reality show kryminaliści, w tym mordercy i gwałciciele, prezentowani są jako celebryci. Nierzadko pojawiają się także liczne sceny bicia kobiet i przemocy seksualnej.
Obywatele, którzy wyszli na ulicę domagają się
rezygnacji najwyższych rangą serbskich urzędników
, w tym prezydenta Aleksandara Vucicia.
Demonstracje zorganizowały partie opozycyjne, które uważają, że do takich tragedii dochodzi, ponieważ to rząd doprowadził do podziałów w społeczeństwie i nie podjął żadnych działań, by powstrzymać narastające napięcia.
Z kolei prezydent Aleksandar Vucić
oskarża opozycję o "polityczne nadużywanie tragedii"
. 26 maja ma odbyć się kontrdemonstracja, która w ocenie prezydenta "będzie największym wiecem w historii Serbii". Prezydent Vucić zobowiązał się do rozpoczęcia planu rozbrojenia na dużą skalę. Od 8 maja uruchomiono ogólną amnestię w celu ograniczenia liczby nielegalnej broni palnej. Według szacunków urzędników od tamtego dnia zwrócono około 13,5 tys. sztuk.
Small Arms Survey podaje, że w Serbii
na 100 cywilów przypada ponad 39 sztuk broni palnej.
Jest to najwyższy wynik w Europie.