fot. Facebook/Marcin Gołaszewski
W łódzkim
XXXIV Liceum Ogólnokształcącym im. Krzysztofa Kieślowskiego
powstał regulamin dotyczący
umieszczania symboliki w awatarach
na platformie Teams. Uczniom zabroniono używać
zdjęć z błyskawicami
znanymi z protestów Strajku Kobiet.
Sprawę nagłośnił w mediach społecznościowych
Marcin Gołaszewski,
przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi, który wystąpił na konferencji prasowej z jedną z uczennic liceum.
- Sygnały, że dyrektorowi przeszkadza czerwona błyskawica symbolizująca Strajk Kobiet miałyśmy już dawno, kiedy tylko je ustawiłyśmy przy naszych awatarach na platformie Teams po wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Dyrektor groził nam punktami ujemnymi
- tłumaczy
Sandra Osiowa
, maturzystka z liceum w rozmowie z
Wyborczą
.
W szkole powstał więc nowy regulamin, który "ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa osobistego i szacunku uczniów oraz umożliwia zachowanie porządku i dyscypliny w szkole,
podkreślając apolityczność szkoły
". Zapisano w nim, że w awatarach nie można używać znaków graficznych odwołujących się do "partii, organizacji politycznych, wszelkiego rodzaju stowarzyszeń, a także symboli i znaków graficznych o wydźwięku wulgarnym, obscenicznym, ośmieszającym innych".
Za złamanie regulaminuy
grożą
punkty ujemne, upomnienie wychowawcy lub dyrektora szkoły, nagana dyrektora, przeniesienie do innej klasy a nawet wydalenie ze szkoły.
Uczniowie nie zgadzają się z nowymi przepisami. W rozmowie z mediami opowiadają, że dyrektor
porównuje błyskawicę do swastyki
, a stanowisko dyrektora jest związane z jego osobistymi poglądami politycznymi. Grupa licealistów zwróciła się więc o pomoc do przewodniczącego rady miasta.
- Dyrektor szkoły obniża uczniom oceny z zachowania, grozi wyrzuceniem ze szkoły za umieszczenie pioruna na awatarze w czasie zajęć zdalnych!
Nie zgadzam się na ograniczanie wolności obywatelskich
- mówił Marcin Gołaszewski podczas piątkowej konferencji.
Sprawę skierował do
Rzecznika Praw Obywatelskich
z prośbą o zbadanie, czy "nie doszło do rażącego naruszenia prawa w placówce oświatowej".
Dyrektor szkoły tłumaczy, że walczy po prostu o apolityczność szkoły.
"Od początku wprowadzenia zdalnej nauki, a także w momencie powrotu do niej, w uczniowskich awatarach (ale również w tłach) pojawiała się różna symbolika. Zarówno mająca cechy polityczne, kibicowskie, związane z używkami, satanistyczne, obsceniczne itp. Napisałem w tej sprawie list do wszystkich rodziców i uczniów (listopad 2020). Sytuacja ponownie poprawiła się, aczkolwiek była grupa uczniów, którzy nie chcieli usunąć niestosownej symbolik" - pisze w oświadczeniu dla Dziennika Łódzkiego.
"
Mając na uwadze apolityczność szkoły
i mogące wynikać z tej walki politycznej, przeniesionej na grunt szkolny, sytuacji konfliktowych pomiędzy uczniami, w ramach profilaktyki rozpoczęliśmy prace nad stosownym regulaminem. (...). W dniu 29 stycznia br. regulamin został przyjęty podczas posiedzenia RP, i jednocześnie stosownym zarządzeniem wprowadzony w życie".