Wczoraj
brytyjski premier Boris Johnson
złoży
rezygnację z pełnionej funkcji.
Polityk ma wykonywać swoje obowiązki do czasu wyłonienia następcy, czyli najpóźniej do października.
Rezygnacja premiera ze stanowiska jest spowodowana
kryzysem w brytyjskim rządzie
. Ponad 50 osób piastujących stanowiska różnego szczebla w rządzie zrezygnowało po tym, jak Downing Street przyznało, że Johnson od 2019 roku wiedział o zarzutach wobec posła Chrisa Pinchera, dotyczących jego niewłaściwego zachowania seksualnego, a mimo premier powołał go w lutym tego roku na stanowisko zastępcy whipa, czyli osoby pilnującej dyscypliny w klubie poselskim.
Do sytuacji odniósł się wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej
Dmitrij Miedwiediew
. Stwierdził, że "najlepsi przyjaciele Ukrainy odchodzą":
"Zwycięstwo" jest zagrożone. To logiczne następstwo brytyjskiej arogancji i przeciętnie prowadzonej polityki. Zwłaszcza na forum międzynarodowym"- napisał na Telegramie.
Polityk nie omieszkał wspomnieć także o Polsce:
"
Czekamy na wieści z Niemiec, Polski i krajów bałtyckich
" - dodał.