fot. East News
Na błoniach
Jasnej Góry
w Częstochowie odbył się dziś
zlot motocyklistów
. Spotkanie zaplanowano początkowo na dwa dni, ale w związku z obostrzeniami
"modlitewne rozpoczęcie sezonu"
ograniczyło się do mszy świętej przed klasztorem.
Według lokalnej policji przyjechało na niego
około 10 tysięcy osób
i - jak podkreślono - była to ograniczona liczba uczestników, na którą zgodził się komendant miejski policji.
- W sanktuarium jasnogórskim po raz kolejny odbyła się tradycyjna coroczna pielgrzymka motocyklistów imienia księdza prałata Peszkowskiego. W tym roku ta pielgrzymka miała z natury rzeczy charakter bardzo ograniczony. Zwykle są to setki tysięcy osób, w tym roku, ze względu na epidemię, organizatorzy ograniczyli tą liczbę - mówi w rozmowie z TVN24
o. Michał Legan
, rzecznik prasowy Jasnej Góry.
Organizatorzy
apelowali o przestrzeganie obostrzeń
i zapewniali, że zrobili wszystko, aby było to możliwe. Wywieszane były również plakaty z przypomnieniem o restrykcjach i reżimie sanitarnym.
-
Zatroszczyliśmy się o to, by wszystkie obostrzenia sanitarne zostały zachowane
. Pielgrzymi są dosyć zdyscyplinowani, widzimy, że noszą maseczki, zachowują na placu w trakcie mszy świętej dystans społeczny. Widzimy także to, że korzystają z rozłożonych na Jasnej Górze punktów odkażania rąk, dlatego cieszymy się bardzo z tej odpowiedzialności - tłumaczy o. Legan.
Na zdjęciach w sieci widać, że motocykle rzeczywiście ustawiano w odległości, ale
uczestnicy zlotu stali w większych grupkach, nie wszyscy mieli maseczki
. Na miejscu obecni byli policjanci, którzy przypominali o konieczności przestrzegania reżimu sanitarnego. Jak przekazała Komenda Miejska Policji,
"nie wszyscy słuchali się zaleceń"
i stwierdzono pewne "naruszenia".
"Materiały zgromadzone w trakcie tego wydarzenia zostaną przekazane do prokuratury i do sanepidu pod kątem naruszenia prawa przez organizatora pielgrzymki" - przekazała policja.