fot. East News
W sobotę około godziny 8.00
Włodzimierz Cimoszewicz potrącił na oznakowanym przejściu dla pieszych rowerzystkę
. 70-letnia kobieta doznała
złamania kości prawego podudzia,
ma również otarcia na twarzy i dłoni.
Wciąż przebywa w szpitalu.
Polityk natychmiast wydał
oświadczenie
, w którym tłumaczył, że kobieta odniosła niegroźne obrażenia, a
on sam udzielił jej natychmiast pomocy po zdarzeniu.
Po badaniach, według polityka kobieta wróciła do domu. Cimoszewicz tłumacząc przyczyny zajścia tłumaczył, że dwa dni wcześniej
dowiedział się o swojej chorobie nowotworowej.
Policja ustaliła, że rowerzystka jak i Cimoszewicz byli trzeźwi.
Okazuje się jednak, że
zeznania potrąconej kobiety, jak i ustalenia policji różnią się wyraźnie od informacji przekazanych mediom w oświadczeniu polityka.
Kobieta zeznała, że nie przejeżdżała rowerem przez przejście dla pieszych, a przechodziła przez nie. Jak twierdzi Super Express, powołując się na słowa osób pracujących przy śledztwie,
polityk miał uciec z miejsca zdarzenia, a pomocy kobiecie udzielił jego znajomy
. To on też odwiózł ją do szpitala.
Cimoszewicz pojechał w tym czasie do domu. Dopiero kilka godzin po wypadku miało dojść do przebadania go alkomatem i oględzin miejsca zdarzenia.
Przy okazji politykowi zatrzymano dowód rejestracyjny ze względu na brak badań technicznych.
- Potrąconą zaopiekował się jego znajomy. Najpierw chciał ją odwieźć do domu, ale ostatecznie trafiła do szpitala. Miała złamaną nogę.
I to lekarze zaalarmowali policję
. Były premier udał się w tym czasie do własnego domu - powiedziała
Super Expressowi
nam osoba pracująca przy śledztwie.
- Funkcjonariusze zabezpieczyli auto i dokonali jego oględzin kilka godzin po wypadku. Wtedy też zbadali trzeźwość byłego premiera. I zatrzymali dowód rejestracyjny auta, bo okazało się, że nie ma ważnych badań technicznych. Zarówno samochód, jak i rower będą wkrótce poddane oględzinom przez biegłych.
Rzecznik białostockiej prokuratury Łukasz Janyst powiedział w rozmowie z S
uper Expressem
, że niewykluczone jest, że wątek ucieczki pojawi się w śledztwie:
-
Nie jest wykluczone, że w dalszym ciągu postępowania pojawi się taki wątek.
Do tej chwili nikt jednak nie usłyszał żadnych zarzutów - mówi Łukasz Janyst, rzecznik białostockiej prokuratury.