Relacje pomiędzy
Krzysztofem Stanowskim a Marcinem Najmanem
nie należą do najlepszych. Ostatnio dziennikarz w ostrych słowach skrytykował decyzję Najmana o tym, by do
promocji swojej gali
włączyć byłego
szefa mafii pruszkowskiej Andrzeja Zielińskiego,
znanego pod pseudonimem Słowik.
Początkowo gala, którą jako boss promował "Słowik", miała odbyć się w
Kielcach
, jednak po nagłośnieniu sprawy przez Stanowskiego Kielce poinformowały, że miasto nie wynajmie żadnej sali organizatorom gali. Później padła propozycja, by
galę Najmana zorganizować w Pruszkowie
, tam jednak również władze samorządowe odmówiły współpracy.
Ostatecznie impreza ma odbyć się w
Wieluniu
. Krzysztof Stanowski, który krytykuje poczynania Najmana, wystosował serię wpisów na Twitterze z zapytaniem, czy
"miasto zhańbi się organizacją gali"
. Burmistrz Wielunia nie zabrał jednak głosu.
W poniedziałek
dziennikarz zapowiedział wizytę w Wieluniu
, podczas której miał przeprowadzić wywiad z burmistrzem miasta.
"Wiele osób pyta, kiedy będzie
Dziennikarskie Zero.
Myślę, że w czwartek, ponieważ na środę umówiłem się na wizytę w Wieluniu i wywiad z burmistrzem Pawłem Okrasą. Jak ktoś chce wypowiedzieć się do kamery o organizacji mafijnej gali, zapraszam o 13.45 przed Urząd Miejski" - napisał na Twitterze Stanowski.
Po tej zapowiedzi Marcin Najman również poinformował, że pojawi się w mieście.
Między mężczyznami doszło do konfrontacji:
- Chciałem wszystkim bardzo podziękować za przybycie. Jeśli jesteście przeciwko tej mafijnej gali w Wieluniu, to podnieście rękę w górę. Marcin będzie sobie tutaj krzyczał, ale ja też mam jeden okrzyk:
"Won z Pruszkowem!" - mówił do zgromadzonych dziennikarz.
- "Słowik" jest największą kreaturą zbrodniczej Polski. Jest człowiekiem, który niszczył ludzi, który kierował grupą, która była postrachem całej Polski. Ty przy swojej upadłości sportowo-finansowej uznałeś, że on ci wypromuje galę. On jej nie wypromuje. Zrobi ci kupę wstydu, którego będziesz żałować do końca życia - mówił Stanowski.
W kontrze
Marcin Najman zarzucił Stanowskiemu, że odbiera "Słowikowi" konstytucyjne prawo do pracy
. Wówczas jedna z osób znajdujących się w tłumie postanowiła dopytać, jaką pracę wykonuje były szef mafii:
-
Ma pracę zdalną.
Zakres obowiązków to są kwestie umowy, natomiast ma pracę - stwierdził pięściarz.