W kwietniu w Warszawie doszło do
kolizji nastolatka jadącego elektryczną hulajnogą z pieszą
. Mimo że to chłopak wjechał w 49-latkę i to ona trafiła do szpitala,
policja mandat wystawiła kobiecie
. W świetle prawa hulajnogę wciąż należy traktować jako pieszego. Policja ustaliła, że to kobieta "nagle zmieniła pozycję", a więc to ona jest winna.
Interpretacja zdarzenia i ukaranie poszkodowanej wzbudziło wiele wątpliwości. Jak podaje dziś
Dziennik Gazeta Prawna
, w związku z tym Komenda Stołeczna Policji ponownie przeanalizowała sprawę i
zmieniła jej pierwotną kwalifikację
. Wystąpiono również do sądu o
uchylenie kobiecie mandatu
.
Jak podaje DGP, kary nie poniesie też nastolatek jadący hulajnogą, ponieważ nie ukończył jeszcze 18 lat. W tym wypadku odpowiedzialnością mogliby zostać obarczeni jego opiekunowie. Jak ocenia w dzienniku
Wojciech Kotowski
, ekspert ds. prawnych w wypadkach drogowych, tak właśnie powinno się stać.