Tydzień temu w miejscowości
Imielin na Śląsku
miała miejsce kolejna kolizja kolumny rządowej. Brały w niej udział trzy pojazdy, jednym z nich podróżowała była premier
Beata Szydło.
Rzecznik
Służby Ochrony Państwa Anna Gdula-Bomba
cieszyła się, że podczas zdarzenia nikt nie ucierpiał:
"Na szczęście nikt nie ucierpiał w tej kolizji. Nie było zagrożenia dla osób przemieszczających się".
A sama Beata Szydło przestrzegała po wypadku, żeby uważać na drodze.
Na Służbę Ochrony Państwa znów spadła fala krytyki.
Teraz na jaw wychodzą informacje związane organizacją SOP. Przedwczoraj w
Faktach po Faktach
TVN24
komendant
SOP Tomasz Miłkowski próbował tłumaczyć się z wypadków
, jakie notuje w ostatnim czasie Służba Ochrony Rządu.
Miłkowski tłumacząc kierowcę, samochodu, który spowodował stłuczkę, zdradził kilka szczegółów dotyczących jego doświadczenia w prowadzeniu pojazdów w kolumnie SOP:
"Ma dwa lata służby, a wcześniej pięć lat był zawodowym kierowcą
. Jeździł we flocie samochodowej, w prywatnej firmie" - mówił Miłkowski o prowadzącym audi.
Rzeczpospolita
postanowiła sprawdzić te informacje.
Według ustaleń dziennika
kierowca ma 26 lat, a flota w której jeździł to firma kurierska,
w której mężczyzna miał rozwozić paczki.
"Był kierowcą jednego z wicekomendantów w SOP.
Ale z braku ludzi w ochronie w październiku kazali mu spróbować jeździć z VIP-em. Mówił, że "nie czuje się na siłach", ale zapewnili go, że "da radę"
- mówi informator Rzeczpospolitej.