fot. Krzysztof Breja / East News
Jak informuje RMF FM, były Komendant Główny Policji
generał Jarosław Szymczyk
usłyszał dziś zarzuty w śledztwie dotyczącym
wybuchu granatnika w jego gabinecie
. Dotyczą one posiadania bez koncesji broni przenośnej oraz nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów.
Przypomnijmy, że do eksplozji doszło 14 grudnia 2022 roku na zapleczu gabinetu Szymczyka, ówczesnego szefa Komendy Głównej Policji. Generał tłumaczył, że wybuchł granatnik, który miał być prezentem od szefa Narodowej Policji Ukrainy. Tuba po granatniku miała być przerobiona na głośnik, z którego puszczano muzykę.
Wówczas ani policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych, ani ministerialne Biuro Nadzoru Wewnętrznego nie podjęły się nawet wyjaśnienia sprawy. Dopiero po zmianie władzy zarządzono
kontrolę
, po której złożono zawiadomienie do prokuratury.
Dziś gen. Jarosław Szymczyk został wezwany do prokuratury, gdzie usłyszał
zarzuty
w związku ze śledztwem. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, pierwszy dotyczy
posiadania bez koncesji broni przenośnej w postaci granatnika
, za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Drugi sformułowany wobec Szymczyka zarzut to
sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów
, za co grozi do 5 lat więzienia.
Jak poinformował rzecznik prokuratury, generał Szymczyk stwierdził, że "nie rozumie" zarzutów oraz odmówił ustosunkowania się do nich.