Pracownicy i współpracownicy
Gazety Wyborczej
napisali
list skierowany do zarządów Agory
i nowej
spółki
Wyborczej,
pod którym podpisali się pracownicy wszystkich oddziałów lokalnych tytułu, a także centrali w Warszawie. Serwis Wirtualne Media, który dotarł do pisma podaje, że sygnatariusze domagają się w nim m.in.
czterokrotnie wyższych podwyżek
niż te zaproponowane przez zarząd. Proponowano 500 złotych brutto, zaś pracownicy domagają się 2000 zł brutto. Oprócz tego zażądano także uregulowania statusu pracowników pracujących na tzw.
umowach śmieciowych
i transparentnej struktury płac, w tym zniwelowania dysproporcji płacowych.
W liście skierowanym do władz
Wyborczej
pracownicy domagają się też ujawnienia kosztów zarządu spółki Wyborcza i uzależnienia wysokości pensji jego członków od mediany płac w spółce.
Pod pismem miało się podpisać ponad 200 osób. Warto przypomnieć, że jeszcze niedawno pierwszy zastępca redaktora naczelnego dziennika Roman Imielski informował, że po grupowych zwolnieniach, które mają zakończyć się pod koniec marca, na etatach pozostanie ok. 200 dziennikarzy i redaktorów:
"Szanowni, list do obu zarządów poleciał przed chwilą.
Na liście z podpisami mamy 202 osoby
. Jesteśmy wdzięczni za takie wsparcie! W oczekiwaniu na ruch zarządu można rozesłać list do tych, do których jeszcze nie dotarł. Można się też dopisywać (...). Jeśli dojdą nowe nazwiska, listy będziemy słali również do zarządu" - napisali pomysłodawcy akcji w wiadomości do pracowników.
Agora i nowa spółka
Wyborczej
nie chcą komentować sprawy
:
- Nie będziemy komentować w mediach treści listu ani zawartych w nim postulatów. Stanowisko zarządów Agory i spółki Wyborcza w pierwszej kolejności poznają sygnatariusze pisma - podkreśla Anna Marucha, dyrektorka komunikacji korporacyjnej spółki.