fot. East News
Prokuratura Krajowa poinformowała o zarzutach dla kolejnych osób w śledztwie związanym z nieprawidłowościami w
Collegium Humanum
. Oprócz Jacka Sutryka, prezydenta Wrocławia, zarzuty usłyszały cztery inne osoby, w tym były europoseł PiS
Karol Karski.
Jackowi Sutrykowi, którego wczoraj zatrzymało CBA, prokuratura postawiła cztery zarzuty, m.in. wręczenia korzyści majątkowej byłemu rektorowi Collegium Humanum za uzyskanie dyplomu tej uczelni.
Szczegółowo o zarzutach dla Sutryka pisaliśmy tutaj:
Prokuratura postawiła również zarzuty korupcyjne Michałowi J., byłemu prorektorowi uczelni Collegium Humanum, oraz jego żonie Katarzynie J., która zajmowała się rekrutacją studentów. Zarzuty usłyszał też
Karol Karski,
były europoseł PiS i rzecznik partyjnej dyscypliny.
"Karolowi K., byłemu europosłowi, przedstawiono
zarzuty korupcyjne
związane z powoływaniem się na wpływy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w celu uzyskania pozytywnych opinii na prowadzenie filii dawnej uczelni Collegium Humanum w Pradze, Bratysławie i Andiżanie, a w przypadku filii na Słowacji, pozytywnego rozpatrzenia sprawy w przedmiocie wydania opinii na kierunku pedagogika" - informuje Prokuratura Krajowa.
"Karol K. dopuścił się tego czynu w zamian za korzyść majątkową w postaci opłacenia przez Pawła Cz. raportu sondażowego na kwotę 14 760 zł oraz bilbordów wyborczych do Parlamentu Europejskiego na kwotę 22 195 zł".
Karski odniósł się już do zarzutów w rozmowie z Onetem. Jak podkreśla, nie został zatrzymany, a sam stawił się w prokuraturze. Twierdzi, że zarzuty wobec niego są
nieprawdziwe
i sugeruje, że sprawa ma charakter polityczny.
- Poszedłem na rękę prokuraturze, stawiłem się na początku tego tygodnia w Katowicach, mimo że jestem po poważnej operacji chirurgicznej. Tam postawili mi zarzut, ja się nie przyznałem, złożyłem wyjaśnienia i tyle. Dostałem zakaz rozmawiania z osobami, które oni chcą jeszcze przesłuchać - mówi.
-
Dla mnie to jest surreralizm, w Polsce demokratyczne państwo prawne się skończyło
. Przedstawiono mi zarzut, który uważam za kompletnie nieprawdziwy. Znalazłem się w sytuacji dziwacznej. Z jednej strony nie wolno mi wypowiadać się o merytorycznej stronie postępowania, z drugiej zaś prokuratura wybiórczo przedstawia, wbrew swoim wcześniejszym deklaracjom, pewne informacje ze śledztwa. Mówiono mi, że ich upublicznienie przeze mnie może zaszkodzić tokowi prowadzącego postępowania, jednak ja nie mogę poprzez to publicznie przedstawiać informacji świadczących o mojej niewinności - mówi były europoseł.
- Żyjemy obecnie w państwie, które nie ma wiele wspólnego z demokratycznym państwem prawa. W celu zrównoważenia udziału w sprawie osób z kręgu koalicji rządzącej, do postępowania bezpodstawnie dopisano osobę niewinną, która jest członkiem opozycji.