W grudniu na
Węgrzech prezydent Janos Ader
podpisał tak zwaną
"ustawę niewolniczą".
W kodeksie pracy zmieniono sposób rozliczania czasu pracy.
Do tej pory pracownicy mogli mieć 250 nadgodzin rocznie, od 1 stycznia będzie to 400 nadgodzin.
Dotąd były one rozliczane raz w roku, po zmianie
mają być rozliczane raz na trzy lata.
Oznacza to, że przez te trzy lata pracownicy nie dostaną żadnej zapłaty za nadgodziny.
W odpowiedzi na zmiany obywatele i związki zawodowe wyszły na ulicę.
Dziś
w Budapeszcie odbyly się kolejne antyrządowe manifestacje.
Rozpoczęły się o godzinie 14 na placu Bohaterów.
Jeden z protestujących w rozmowie z dziennikarzem TOK FM powiedział, że protesty są spowodowane strachem przed rządami Orbana:
-
Jesteśmy tu ze strachu przed rządami Orbana. Wiemy, że w Polsce macie ostatnio podobne doświadczenia
. Ale u nas nigdy nie było wielkiego ruchu obywatelskiego przeciwko władzy.