Spotkanie Victora Orbana z Xi Jinpingiem w Budapeszcie, 09.05.2024, Chińskie flagi na ulicach Budapesztu, 08.05.2024, fot. East News
W piątek zakończyła się
wizyta Xi Jinpinga na Węgrzech,
odbywająca się z okazji 75. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych. Chiński przywódca rozmawiał m.in. z
Victorem Orbanem
, który jeszcze przed spotkaniem mówił w mediach o spodziewanym napływie chińskich turystów i współpracy z chińską policją.
Xi Jinping przyleciał na Węgry w środę, wcześniej odwiedził również Serbię i Francję. Spotkał się z prezydentem Tamasem Sulyokiem oraz z premierem Victorem Orbanem. Rząd, podkreślając "dobre stosunki polityczne z Pekinem", wskazywał, że wizyta Xi ma bardziej wymiar gospodarczy, a jej celem jest podpisanie m.in. kilkunastu umów dwustronnych. Przypomniano, że w ostatnich latach Chiny pozostają największym zagranicznym inwestorem na Węgrzech, skupiającym się na sektorze pojazdów elektrycznych.
Sam Orban przed piątkowym spotkaniem z Xi w rozmowie z portalem Telex skupił się na innym aspekcie współpracy z Chinami i zapowiadał
napływ turystów
z Państwa Środka.
-
Potrzebujemy policjantów, którzy mówią po chińsku.
Wielu turystów to nie tylko zysk, ale i dużo problemów - stwierdził.
Napływ turystów, o którym mówił Orban, związany ma być z utworzeniem nowych połączeń lotnicznych. Pod koniec kwietnia węgierski minister spraw zagranicznych ogłosił, że od początku czerwca liczba tygodniowych lotów między Węgrami a Chinami wzrośnie do 19, a Budapeszt zyska połączenia z aż
ośmioma chińskimi miastami
.
W związku z tym na ulicach Węgier miałyby pojawić się
chińskie patrole
, na co pozwala dwustronne porozumienie podpisane w połowie lutego. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wyjaśnia, że jest to standardowa procedura.
"Węgierscy policjanci regularnie pomagają swoim chorwackim kolegom na chorwackim wybrzeżu w szczycie sezonu turystycznego, a austriaccy policjanci pełnili już wspólną służbę z węgierskimi kolegami nad jeziorem Balaton" - tłumaczono.
Pojawia się jednak wiele obaw, że Pekin chce w ten sposób
kontrolować
swoich obywateli odwiedzających Europę. Niemieckie media zwróciły uwagę, że "Budapeszt wielokrotnie zamawiał w chińskich firmach systemy bezpieczeństwa, w tym m.in. kamery do nadzoru".