fot. East News
Wczoraj o godz. 18.00 w TVP1 transmitowano półtoragodzinny koncert
"#Murem za polskim mundurem
". Był on wspólną inicjatywą Telewizji Polskiej i Ministerstwa Obrony Narodowej. Koncert miał być
wyrazem wsparcia dla służb mundurowych
strzegących polskich granic. Jego organizację zapowiedział prezes TVP Jacek Kurski, po tym, jak doszło do eskalacji kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.
Wczoraj zaraz po koncercie TVP Info przeprowadziło
wywiad z ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem
. Polityk został zapytany o doniesienia niemieckiego dziennika Bild, który twierdzi, że dotarł do planów rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Według nich Rosja w trzech etapach miałaby zająć około dwóch trzecich terytorium Ukrainy.
Minister stwierdził, że Polska jest przygotowana na wszelkie niebezpieczeństwa ze strony wschodniej granicy. Dodał, że celem jest
zwiększenie polskiej armii do 300 tysięcy żołnierzy
i wyposażenie jej w najnowocześniejszy sprzęt:
- Jesteśmy przygotowani na wszelakie zagrożenia, które płyną ze wschodu. Przygotowujemy się i to jest proces. Jeżeli chodzi o (te) zagrożenia, (...) my jesteśmy tego świadomi. Formacja polityczna, Prawo i Sprawiedliwość jest tego świadome.
To śp. Lech Kaczyński w Gruzji w 2008 roku mówił: wówczas Gruzja, potem Ukraina, potem państwa nadbałtyckie, a potem być może Polska
- powiedział szef MON.
Błaszczak skomentował także sytuację związaną z kryzysem migracyjnym:
- Nie łudźmy się, ten proces nie został zamknięty, zatrzymany. Dzięki temu oporowi żołnierzy Wojska Polskiego, dzięki oporowi Straży Granicznej, granica jest bezpieczna, nie została przełamana, ale jeszcze wciąż otrzymuję meldunki, że są próby forsowania granicy - stwierdził.
- Dzięki polskiemu rządowi, dzięki postawie służb Straży Granicznej, Policji i przede wszystkim Wojska Polskiego, ta próba została powstrzymana. W związku z tym problem ma reżim Łukaszenki. Problem ma z tymi ludźmi, których zwiózł na Białoruś, których próbował przerzucić, żeby doprowadzić do kryzysu w Europie - dodał.