fot. East News
Kilka miesięcy temu
Donald Trump złożył pozew przeciwko Google, Twitterowi i Facebookowi
, oskarżył także szefów korporacji. Były prezydent USA twierdzi, że jest
ofiarą cenzury
:
Teraz biznesmen
ponownie zwrócił się do sędziego federalnego stanu Floryda
o wstępny nakaz przywrócenia konta na Twitterze zablokowanego po zamieszkach na Kapitolu.
"Władza, jaką Twitter sprawuje nad dyskursem politycznym w naszym kraju, jest niczym nieograniczona, a kontrola, jaką nad nim rozciąga, nie znajduje precedensu w przeszłości.
To wielkie zagrożenie dla otwartej, demokratycznej debaty
" - napisali we wniosku adwokaci Trumpa.
Trump i jego prawnicy twierdzą, że blokadę konta w serwisie wymusili wpływowi kongresmeni. Podkreślili, że nie administracja nie zareagowała, gdy talibowie ogłaszali komunikaty o kolejnych zdobyczach terytorialnych:
Kierownictwo Twittera odmówiło komentarza w sprawie nowego pozwu. Jak zauważa Reuters, wpisy byłego prezydenta śledziło
88 milionów użytkowników
.