Dzień przed spotkaniem
Andrzeja Dudy i Donalda Tuska z Joe Bidenem
w Białym Domu na łamach Washington Post opublikowano opinię autorstwa polskiego prezydenta dotyczącą wydatków na obronność państw należących do NATO. Duda proponuje, aby obecny poziom wydatków odpowiadający 2% PKB zwiększyć do
3%
. Mówił też o tym na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Duda i Tusk spotkają się z Bidenem we wtorek, dokładnie w 25. rocznicę dołączenia Polski do NATO. Jak zapowiadano w komunikacie Białego Domu przywódcy wspólnie potwierdzą poparcie dla obrony Ukrainy, będą również rozmawiać o relacjach gospodarczych i bezpieczeństwie energetycznym.
Dziś w
Washington Post
ukazał się tekst autorstwa Dudy, w którym przekonuje on do podwyższenia wydatków na obronność. Obecnie, zgodnie z ustaleniami NATO ze szczytu w Walii w 2014 roku kraje Sojuszu powinny zrealizować cel wydawania
2% PKB na obronność
. Według danych NATO opublikowanych w lipcu, udało się to 11 krajom: Stanom Zjednoczonym, Wielkiej Brytanii, Polsce, Grecji, Rumunii, Węgrom, Słowacji, Estonii, Łotwie, Litwie oraz nowemu członkowi Sojuszu - Finlandii. W 2023 roku największy procent budżetu na obronność przeznaczyła
Polska
- 3,9%, USA - 3,5%, a Grecja - 3 %.
Wiele kontrowersji budzi jednak fakt, że z celu 2% nie wywiązują się Francja i Niemcy. Rząd w Berlinie dopiero w tym roku zdecydował się na zwiększenie wydatków na obronność i według założeń wyniosą one 2,01% PKB.
Według Andrzeja Dudy wydatki państw NATO powinny wzrosnąć do 3% PKB. W Washington Post prezydent przypomina, że Polska należy do najbardziej zaangażowanych członków NATO.
" Polskie siły zbrojne zostały dostosowane do wymogów Paktu pod względem wyszkolenia, dowodzenia oraz wyposażenia - w istotnej części zakupionego od dostawców amerykańskich.
Nasze coroczne wydatki na obronność sięgnęły już rekordowego w skali Paktu poziomu 4% PKB
. Polskie Siły Zbrojne uczestniczyły lub nadal uczestniczą w wielu operacjach pokojowych pod egidą NATO i ONZ, m.in. w Kosowie, w Libanie, Iraku, Afganistanie i państwach afrykańskich. Misje te, a także regularne wspólne ćwiczenia sprawiły, że żołnierze polscy i amerykańscy nabrali wobec siebie wzajemnego szacunku i zaufania - realizując wspólnie trudne i wymagające zadania, niejednokrotnie z narażeniem życia".
Duda podkreśla jednak, że dotychczasowy porządek zachwiał się 24 lutego 2020 roku wraz z inwazją Rosji. Przypomina, że "Polska przestrzegała" przed takim rozwojem wydarzeń, a dziś powrót do status quo jest niemożliwy.
"Imperialistyczne ambicje Rosji i jej agresywny rewizjonizm popychają ten kraj w kierunku bezpośredniej konfrontacji z NATO, z Zachodem, a ostatecznie całym wolnym światem. Federacja Rosyjska przestawiła się na tory gospodarki wojennej. Obecnie przeznacza na zbrojenia blisko 30% swojego rocznego budżetu. Wskaźnik ten oraz inne dane, które napływają z Rosji, są alarmujące. Władimir Putin stanowi największe zagrożenie dla pokoju na świecie od zakończenia zimnej wojny" - pisze Duda.
"Dlatego w trakcie mojej wizyty w Waszyngtonie zaproponuję odpowiedź NATO, która będzie adekwatna do zagrożenia. Dziesięć lat temu, na szczycie Sojuszu w Newport, wszystkie państwa członkowskie zobowiązały się przeznaczać na obronność co najmniej 2% swojego rocznego PKB. Uważam, że w obliczu narastających zagrożeń nastał czas, aby zwiększyć tę wartość do poziomu 3% PKB.
Będę do tego przekonywał naszych sojuszników
. Zarówno w Ameryce, jak i w Europie. Cieszę się, że zarówno USA, jak i Polska, znacznie przekraczając to minimum, mogą tu posłużyć za przykład i inspirację dla innych".
Dalej pisze również o współpracy polsko-amerykańskiej oraz o dalszych perspektywach NATO.
"W pierwszej połowie 2025 roku Polska będzie sprawować prezydencję w Unii Europejskiej. Naszym najważniejszym priorytetem będzie: więcej Stanów Zjednoczonych w Europie. To znaczy więcej aktywnej obecności USA w wymiarze militarnym, gospodarczym i politycznym. Bo nie ma silnej Europy bez USA i NATO - tak jak nie ma silnego NATO bez Europy".
O podwyższeniu wydatków na obronność w NATO mówił też podczas dzisiejszego
posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
- Sojusz Północnoatlantycki musi być sprawny i jednolity. Musi zrealizować także zrealizować swoje zobowiązania, które były podejmowane na kolejnych szczytach NATO. To zależy od tego, na ile będzie miało silne i sprawne armie - mówił.
- Chcę zaproponować podczas naszej wizyty w Białym Domu, a także będę rozmawiał o tym z naszymi sojusznikami i sekretarzem generalnym NATO, by państwa wspólnie zdecydowały, że wymaganiem Sojuszu będzie wydatkowanie nie 2 procent, a 3 procent PKB. By modernizacja armii, budowanie zasobów militarnych było faktem.