W piątek w amerykańskim Kongresie odbyło się kolejne posiedzenie komisji, która prowadzi dochodzenie w sprawie
"ataku na Kapitol"
czyli wydarzeń z 6 stycznia 2021 roku. Podczas obrad transmitowanych na żywo przez ogólnokrajowe stacje przewodniczący komisji Bennie Thompson i Liz Cheney podkreślali m.in. że atak na Kapitol był elementem planu Donalda Trumpa, który chciał pozostać przy władzy mimo przegranych wyborów i że to właśnie Trump "stał w centrum tego spisku".
Podczas posiedzenia wyemitowano m.in. wypowiedź byłego prokuratora generalnego
Williama Barra
, który podkreślał, że informował Donalda Trumpa, że jego twierdzenia o sfałszowanych wyborach to "bzdury". Pokazano także nagrania z przesłuchania
Ivanki Trump
- córki byłego prezydenta, która za jego kadencji pełniła funkcję doradcy w Białym Domu.
Ivanka, którą Kongres przesłuchiwał w kwietniu, stwierdziła, że zgadza się z twierdzeniami Wiliama Barra i
sama nie wierzyła w twierdzenia ojca na temat sfałszowanych wyborów
.
Zeznania córki oburzyły Donalda Trumpa, który skomentował jej zeznania za pośrednictwem własnej platformy społecznościowej Truth Social.
"
Ivanka nie była zaangażowana w przeglądanie i badanie wyników wyborów.
Już dawno się odmeldowała i moim zdaniem chciała tylko być taktowna wobec Billa Barra i jego pozycji prokuratora generalnego (był beznadziejny)" - napisał Trump.
W kolejnych wpisach atakował Barra, nazywając go "tchórzem", a śledztwo komisji - "polowaniem na czarownice". Po raz kolejny podkreślił, że za atak na Kapitol nie odpowiada on, a "sfałszowane wybory".