Bartłomiej M.
wraz z innymi osobami
miał doprowadzić Polską Grupę Zbrojeniową do "niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości
i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa
wyrządzenia znacznej szkody majątkowej
".
Opublikowane wczoraj przez
Gazetę Wyborczą
"taśmy Kaczyńskiego" przykryły aferę związaną z zatrzymaniem przez Centralne Biuro Antykorupcyjne
między innymi Bartłomieja M. byłego rzecznika MON i bliskiego współpracownika Antoniego Macierewicza oraz Mariusza Antoniego K. byłego posła PiS znanego z afery madryckiej.
W obronie Bartłomieja M. na antenie TV Republika stanął Antonii Macierewicz
, który stwierdził, że obecnie "nie wie, jaka jest sytuacja, ale
kiedy z nim pracował był to człowiek uczciwy i rzetelny".
- Czy później doszło do zmian? Zobaczymy. Prokuratura i sądy to wyjaśnią
. Czekam na to spokojnie, głęboko wierzę, że w tej sprawie będzie dotrzymana rzetelność
- dodał.
Były Minister Obrony Narodowej powiedział, że
o całej sytuacji rozmawiał z ojcem Tadeuszem Rydzykiem,
na którego uczelni studiuje Bartłomiej.
Redemptorysta miał poręczyć za jego uczciwość
- Wiele osób do mnie telefonowało, rozmawiałem m.in.
z o. Tadeuszem Rydzykiem, który złożył poręcznie osobiste za uczciwość i rzetelność pana Bartłomieja M.
Wiele osób mówiło mi, że zna tego człowieka i trudno im sobie wyobrazić, żeby był nieuczciwy - powiedział na antenie TV Republika Antoni Macierewicz.
W procedurze karnej istnieje środek zapobiegawczy, który polega na poręczeniu "osoby godnej zaufania"
. Osoba godna zaufania
poręcza wobec organów ścigania za to, że podejrzany/oskarżony będą wypełniać swoje obowiązki procesowe
i nie będą w żaden sposób utrudniać prowadzonego postępowania.
Rolą takiego środka jest to, że
jeśli jako środek zapobiegawczy spełnia swoją funkcję
, to
nie ma powodów do stosowania wobec oskarżonego surowszych środków jak np. areszt.