fot. East News
Na początku maja w Białymstoku odbył się strajk kurierów Glovo, całkiem niedawno strajkowano także w Gdańsku. Wszystko dlatego, że
firma zmieniła sposób rozdzielania zleceń i wynagradzania
- teraz odpowiedzialny za to jest algorytm:
Kurierzy twierdzą, że ich
zarobki skurczyły się nawet o 40%
. Największą zmianą było wynagradzanie dostawców jedynie za pokonanie dystansu między punktem odbioru a klientem oraz zmniejszenie opłaty początkowej.
Przedstawiciele firmy spotkali się z kurierami dwukrotnie. Glovo w odpowiedzi zdecydowało się usprawnić system przyjmowania nowych zleceń, tak aby kierowcy nie musieli pokonywać dużych dystansów bez wynagrodzenia.
- Po zmianach systemu notorycznie zdarzały się kursy, że trzeba było przejechać np. 10 albo 12 km za darmo, aby odebrać zamówienie i dostarczyć je do klienta 2 km dalej, a aplikacja płaciła jedynie za ten krótszy odcinek.
Po odliczeniu kosztów paliwa i amortyzacji samochodu niemal nic nam nie zostawało.
Dlatego strajkując postulowaliśmy, aby dystans kuriera od punktu odbioru był nie większy niż 3 km – mówi
Maciej Słowik
, organizator strajków.